Subwencje wyrównawcze i regionalne płacą teoretycznie bogaci (jak województwo mazowieckie), a otrzymują je teoretycznie biedni (jak miasto Częstochowa). Konstrukcja janosikowego na poziomie gminy/miasta i województwa jest podobna.

Jak obecna konstrukcja tzw. janosikowego wpływa na finanse gminy/miasta?

TADEUSZ WRONA:
Wpływy miasta z tytułu subwencji wyrównawczej mają w przyszłym roku wynieść 2,29 mln zł. Dla porównania źle oszacowana wysokość subwencji oświatowej powoduje, że ze środków własnych musimy dopłacać do utrzymania edukacji ok. 50 mln zł. W skali budżetu miasta Częstochowy, przy dochodach przekraczających 750 mln zł, subwencja wyrównawcza nie jest dużą pomocą. Z pewnością nie równoważy kosztów ponoszonych przy realizacji zadań, które powinny być w całości pokrywane przez budżet państwa.
ADAM STRUZIK:
Płacimy janosikowe od 2004 r. Jednak w 2005 r. wynosiło ono ok. 24 proc. dochodów podatkowych, natomiast w przyszłym roku będzie to aż 54 proc. Dlatego janosikowe będzie dla nas wyjątkowo silnym ciosem. Dochody Mazowsza są uzależnione od wpływów z CIT (90 proc. dochodów podatkowych), a te z kolei zmniejszyły się nawet o 20 proc. W takiej sytuacji szacuje się, że pula środków przeznaczonych na inwestycje w regionie zmniejszy się do ok. 400 mln zł.

Jaki obecnie jest cel janosikowego?

TADEUSZ WRONA:
Sens i cel janosikowego wynika z zasady solidarności, określonej także w art. 9 Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego. Samorządy poprzez realizacje swoich zadań tworzą podstawowe warunki życia: zapewniają edukację, dostęp do wody, utrzymują drogi. W interesie całego państwa jest, by nie występowały drastyczne różnice w poziomie życia.
ADAM STRUZIK:
W dużym uproszczeniu można więc powiedzieć, że jest to odbieranie pieniędzy najbogatszym po to, by dać je biednym. Jednak w praktyce wygląda to trochę inaczej. Nawet najbogatsze województwo, któremu zabierze się ponad połowę dochodów, może stać się w końcu jednym z biedniejszych.



Czy subwencja ta powinna zostać zmieniona? W jaki sposób?

TADEUSZ WRONA:
Uważam, że tu są potrzebne poważniejsze zmiany. Państwo powinno określić i stać się gwarantem podstawowego standardu usług publicznych, np. w edukacji. Określony powinien być standard: liczba uczniów w klasie, liczba nauczycieli w stosunku do liczby uczniów, warunki wymagane od obiektu oświatowego itd. Subwencja powinna w pełni pokrywać koszt edukacji według owego podstawowego standardu. Gminy miałyby możliwość swoimi środkami podwyższać standard. A sama zasada ustalenia standardów podstawowych powinna dotyczyć także innych usług publicznych. Środki wyrównawcze kierowane byłyby tam, gdzie samorząd z przyczyn obiektywnych, ze względu na brak odpowiednich dochodów własnych, nie jest w stanie wypełnić standardów świadczenia usług publicznych.
ADAM STRUZIK:
Zdecydowanie, subwencja powinna zostać zmieniona. Wystosowaliśmy apel do rządu RP i parlamentu, w którym proponujemy dwa rozwiązania: doraźne – w postaci zmniejszenia przyszłorocznego janosikowego do poziomu z 2008 r., i długofalowe – w postaci ustanowienia górnego pułapu kwoty janosikowego na poziomie do 35 proc. dochodów województwa. Pozwoliłoby to województwu na dalszy zrównoważony rozwój. Nasza propozycja nie mówi o zawieszeniu janosikowego, ale o wprowadzeniu pewnego rodzaju progu bezpieczeństwa. Teraz teoretycznie Mazowsze może oddawać do budżetu państwa nawet 80 proc. swoich dochodów. Ustawodawca nie przewidział bowiem górnego progu subwencji. A takie zabezpieczenie jest niezbędne po to, aby Mazowsze nie stało się ofiarą janosikowego.



Jak zmiany wpłynęłyby na finanse innych jednostek?

TADEUSZ WRONA:
Brak standardów i powiązanego z nimi systemu tworzenia dochodów samorządów powoduje, że na samorządy przenosi się coraz większy ciężar finansowania zadań publicznych. Średnio gminy dokładają do subwencji oświatowej 15–20 proc. tylko po to, by pokryć płace nauczycieli. Tak nie można dłużej robić, bo ta metoda prowadzi do niesprawiedliwego zróżnicowania warunków życia w Polsce.
ADAM STRUZIK:
W krótkiej perspektywie zmiany wpłynęłyby na inne jednostki nieznacznie, a w dłuższej nawet korzystnie. Trzeba bowiem pamiętać, że Mazowsze, któremu zabiera się ponad połowę jego dochodów, nie będzie w stanie rozwijać się tak jak do tej pory. To z kolei może skutkować niższymi dochodami, a tym samym niższymi zwrotami do budżetu państwa. Dlatego w interesie innych województw jest racjonalne korzystanie z potencjału Mazowsza.
Jest za:
● Stworzeniem standardów usług/zadań zlecanych samorządom
● Pełnym pokryciem kosztów zadań zleconych
● Możliwością indywidualnego podwyższania standardów
● Kierowaniem środków wyrównawczych tam, gdzie samorząd nie jest w stanie wypełnić standardu
Jest za:
● Doraźnym zmniejszeniem przyszłorocznego janosikowego do poziomu z 2008 r.
● Wprowadzeniem progu bezpieczeństwa
● Ustanowieniem górnego pułapu kwoty janosikowego na poziomie do 35 proc. dochodów województwa, co pozwoliłoby na rozwój regionu
POLA KOMPROMISU: Obie strony zgadzają się, że janosikowe powinno zostać utrzymane, ale jego konstrukcja wymaga zmian
Tadeusz Wrona, były prezydent miasta Częstochowy Fot. Waldemar Deska/PAP / DGP