W kontekście zmian w przepisach o zwrocie VAT zagranicznym przedsiębiorcom najistotniejsza wydaje się odpowiedź na pytanie, czy polska administracja poradzi sobie z zachowaniem terminu na dokonanie zwrotu, który będzie wynosił od 4 do 8 miesięcy – w zależności od tego, czy organ będzie musiał żądać od wnioskodawcy dodatkowych informacji. Co będzie zależało od zachowania tego terminu?
Marcin Baran
dyrektor w dziale doradztwa podatkowego Ernst & Young
Od zachowania tego terminu będzie zależało, czy na organach spocznie obowiązek wypłaty oprocentowania za zwłokę.
Przypomina się tu dyskusja, która towarzyszyła wprowadzeniu przepisów o wiążących interpretacjach prawa podatkowego. Choć nie brakowało sceptyków, którzy nie wierzyli w to, że organy podatkowe będą w stanie wydawać interpretacje w ustawowym, trzymiesięcznym terminie, to okazało się, że mógł on być dochowany w niemal 100 proc. przypadków. To osiągnięcie wiązało się jednak z istotną reorganizacją pracy administracji i odpowiednią alokacją kadr. Wydaje się, że podobna droga może nas czekać i w tym przypadku.
Należy przy tym odnotować, że jeszcze na gruncie obecnych przepisów Drugi Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście znacznie poprawił czas rozpatrywania wniosków o zwrot VAT i można realnie liczyć na to, że terminy przewidziane w dyrektywie będą przestrzegane.
Przyspieszenie dokonywania zwrotów ma jednak i swoją drugą stronę. Jeśli urząd skarbowy będzie dążył do ścisłego przestrzegania terminów zwrotu, to będzie musiał zarówno udoskonalić mechanizm typowania podmiotów krajowych do kontroli krzyżowych, jak i postawić wyższe wymagania przed wnioskodawcami i krajowymi kontrahentami (wystawcami faktur) odnośnie do udzielania terminowych wyjaśnień i dostarczania dowodów w ramach merytorycznej kontroli zasadności zwrotu. Może to w szczególności oznaczać brak pobłażliwości w stosunku do krajowych wystawców faktur opóźniających przekazanie dokumentów i informacji za pośrednictwem swoich lokalnych urzędów.