Nie należy podwyższać podatków, a jeśli - to tylko dla najbogatszych - mówił w sobotnich Sygnałach Dnia w programie I PR prezydent Lech Kaczyński. Za konieczne uznał natomiast uszczelnienie systemu ściągania podatków.

Zdaniem L.Kaczyńskiego podwyżka podatku dochodowego nawet dla najbogatszych, to ostateczność, której - ma nadzieję - uda się uniknąć. Nie należy natomiast dopuszczać do takiego, jak obecnie, spadku dochodów z VAT.

"Nie ma powodu, dla którego jedni mieliby płacić VAT, a inni finansować się z tego, że go nie płacą. Tutaj są podstawowe rezerwy" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że "jeżeli ściągamy inne podatki - CIT, PIT - to dlaczego jedni mają go unikać, a inni nie". Takie postępowanie określił jako "głęboko niesprawiedliwe, nie mówiąc już o tym, że jest to oszukiwanie państwa, oszukiwanie współobywateli".

"To jednak nie znaczy, że nie można wypuszczać ich akcji na giełdę"

Odnosząc się prywatyzacji prezydent podkreślił, że nie jest jej przeciwny, ale wskazał, że są takie sektory gospodarki, które powinny pozostać pod kontrolą państwa. Zaliczył do nich sektor finansowy, energetykę, sektory związane z produkcją paliw.

"To jednak nie znaczy, że nie można wypuszczać ich akcji na giełdę. Chodzi o zachowanie kontroli państwa, a nie o 100 proc. własności" - powiedział L. Kaczyński.

Prezydent zaznaczył, że obecne plany prywatyzacyjne mocno go niepokoją, gdyż obawia się, że "nasze państwo, które już i tak nie jest silne, będzie jeszcze dużo, dużo słabsze". Przypomniał, że zmieniają się już teorie liberalne, zgodnie z którymi należy wyzbywać się gwałtownie całego majątku państwa, bo to państwo "jest jedynym reprezentantem całego społeczeństwa".