Podatnicy zawieszają działalność gospodarczą, ale formalnie nadal ją prowadzą. W ten sposób oszczędzają na podatkach i składkach, ale działają w szarej strefie. Przedsiębiorcy przyłapani na takim procederze zapłacą zaległe należności i kary.
ANALIZA
Podatnicy znaleźli sposób na oszczędności w czasach kryzysu. Zgłaszają zawieszenie działalności gospodarczej, ale nadal ją prowadzą. Takie przypadki najczęściej występują w branżach usługowych, typu fryzjerzy, kosmetyczki. Jak działa mechanizm?
Przedsiębiorca zgłasza zawieszenie firmy. Oszczędza na podatkach i składkach ZUS. Ale nadal przyjmuje klientów, zwłaszcza stałych, od których normalnie pobiera opłaty za wykonane usługi. Tym samym osiąga dochody i to nieopodatkowane. Zwiększa się więc liczba podatników działających w szarej strefie. To oznacza spadek wpływów budżetowych.
Takie przypadki potwierdzają eksperci. Wskazują, że do podejmowania takich działań skłaniają obowiązujące przepisy. Zgodnie bowiem z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej podatnik, który zawiesi prowadzenie firmy, ma prawo w okresie zawieszenia dokonywać czynności, które pozwolą na zachowanie lub zabezpieczenie źródeł przychodów.
– Jednak pozorne zawieszenie firmy jest nadużyciem, za które grożą kary – ostrzegają specjaliści.

Zawieszone wydatki

Instytucja zawieszenia działalności została wprowadzona z myślą o osobach, które z powodów biznesowych lub osobistych muszą zaprzestać prowadzenia firmy, jednak nie chcą zupełnie jej likwidować. Zdaniem Katarzyny Nowak-Gajdy, konsultanta podatkowego w TPA Horwath Sztuba Kaczmarek, w trakcie zawieszenia działalności podatnicy nie mogą aktywnie wykonywać żadnych czynności, które przyczyniałyby się do uzyskiwania przez nich bieżących przychodów, co nie znaczy, że nie mogą przyjmować od swoich kontrahentów zaległych płatności czy sprzedawać składników majątkowych.



Zakaz przy zawieszeniu

Przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej w okresie zawieszenia jako zasadę przewidują zakaz wykonywania działalności i osiągania z tego tytułu bieżących przychodów. Jak wyjaśnia Maciej Grela, doradca podatkowy w kancelarii Gide Loyrette Nouel, zakaz ten jest w pełni zasadny. Natomiast nie ma on charakteru absolutnego.
Tomasz Nierobisz, menedżer w Deloitte, podkreśla, że przedsiębiorca może w okresie zawieszenia: wykonywać czynności niezbędne do zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów, przyjmować należności, regulować zobowiązania, zbywać środki trwałe i wyposażenie. Majątek przedsiębiorcy nie podlega amortyzacji, nie opłaca on zaliczek na podatek oraz obowiązkowych składek ZUS.
Z kolei Maciej Grela zwraca uwagę, że największe kontrowersje budzi właśnie ten wyjątek zezwalający przedsiębiorcy, który zawiesił działalność, na wykonywanie wszelkich czynności niezbędnych do zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów.
– Kryterium to jest na tyle nieostre i pojemne, że pozwala na przyjęcie interpretacji skrajnie liberalnej, zgodnie z którą po zawieszeniu przedsiębiorcy mogliby w dalszym ciągu prowadzić działalność w praktycznie niezmienionym zakresie – sugeruje Maciej Grela.

Sankcje za nadużycia

Gdy w okresie zawieszenia wykonywane są usługi, działalność nie uległa rzeczywistemu zawieszeniu. Co więcej, w trakcie zawieszenia podatnik może być poddany kontroli. Według Tomasza Nierobisza może to skutkować nałożeniem na przedsiębiorcę obowiązku zapłaty podatków oraz składek.
Również Wojciech Sawicki, starszy konsultant w Accreo Taxand, twierdzi, że podmiot złapany na prowadzeniu firmy podczas zawieszenia może podlegać karze grzywny i/lub karze pozbawienia wolności.
– Powszechną praktyką takich podmiotów jest nieprowadzenie ewidencji podatkowych. Podmiot przyłapany przez organy kontrolne musi liczyć się z tym, że podstawa opodatkowania w podatku dochodowym oraz VAT może zostać oszacowana. Następnie podatnik będzie zobowiązany do wpłacenia zaległości wraz z odsetkami – argumentuje Wojciech Sawicki.
75 proc. może wynieść podatek dochodowy za zatajanie przychodów przez przedsiębiorców