Połowa Polaków chce ulgi związanej z oszczędzaniem na emeryturę. Zdaniem ekspertów nowa ulga zwiększy chęć oszczędzania. Ministerstwo Finansów nie planuje na razie takiego zwolnienia.
ANALIZA
Z sondażu Gazety Prawnej, PBS DGA i firmy Ernst & Young, o którym pisaliśmy 25 maja, wynika, że połowa polskich podatników chce ulgi podatkowej związanej z oszczędzaniem na emeryturę. Projekt odpowiedniej ustawy po pierwszym czytaniu w Sejmie skierowany został właśnie do komisji.
Zdaniem ekspertów takie opinie Polaków to skutek niewydolnego systemu ZUS. Oczekiwania podatników to jedno, możliwości rządu i resortu finansów to drugie.
– Dochody z tytułu oszczędzania na indywidualnym koncie emerytalnym (IKE) są zwolnione z PIT. Obecnie nie przewidujemy innych rozwiązań w prawie podatkowym w tym zakresie – mówi Magdalena Kobos z Ministerstwa Finansów.

Zamknięty katalog ulg

Dziś katalog ulg i zwolnień dostępnych w PIT jest ograniczony. Zdaniem Marcina Matyki, doradcy podatkowego, dyrektora w kancelarii DLA Piper, poza ulgą na internet, rehabilitacyjną, darowiznami na rzecz organizacji pożytku publicznego czy też kontynuacją ulg mieszkaniowych (np. odsetkowej) nie ma innych istotnych odliczeń. Co prawda, istnieje możliwość częściowego zwrotu VAT związanego z budową lub remontem, ale tę ulgę trudno klasyfikować jako ulgę w PIT.
– W przeszłości katalog ulg był zdecydowanie szerszy. Istniały m.in. ulga edukacyjna, mieszkaniowa, zdrowotna – wylicza Marcin Matyka.



Oszczędności są konieczne

Polacy stają się coraz bardziej świadomi faktu, że emerytury, które uzyskają w nowym systemie, nie będą satysfakcjonujące. Jednak tylko nieliczni podjęli decyzję o oszczędzaniu z myślą o zabezpieczeniu na przyszłość.
– Trzeba przyznać, że są to formy mało atrakcyjne – nie- wiążące się np. z istotnymi korzyściami podatkowymi. Widoczne zachęty podatkowe związane z oszczędzaniem na emeryturę mogłyby mieć dopingujący wpływ na wielu podatników – argumentuje Maria Kukawska, menedżer w Accreo Taxand.
Z kolei Anna Misiak, doradca podatkowy w MDDP, podkreśla, że ulgi podatkowe służą najczęściej realizacji określonych celów. Wprowadzenie nowej ulgi związanej z odkładaniem na emeryturę oznaczałoby, że pożądane są właśnie takie działania podatników. Państwowy system emerytalny działa według określonych zasad i niezależnie od jego wydolności emerytury wypłacane z niego w przyszłości będą ograniczone kwotowo.
Nowy system funkcjonuje z limitem składek, jakie rocznie można odprowadzić do ZUS na emeryturę. Stąd odkładanie dodatkowych środków na przyszłe świadczenia emerytalne i zabezpieczenie się poza systemem obligatoryjnym staje się niezbędne.
– Wprowadzenie ulgi podatkowej zainteresuje wielu podatników. Dobrze pomyślana ulga może stać się zachętą dla wszystkich, aby na ten właśnie cel przeznaczać środki finansowe – twierdzi Anna Misiak.
Dodaje, że ulga na ten cel jako społecznie uzasadniona jest oczekiwana, i to niezależnie od klimatu budżetowego. W wielu krajach wydatki na dodatkowe ubezpieczenie emerytalne lub ubezpieczenie na życie są odliczalne od podatku lub dochodu, i to nawet w krajach, w których funkcjonuje podatek liniowy, np. w Czechach czy na Słowacji.
– Dla podatników istotna jest stabilność systemu podatkowego i możliwość planowania wydatków. Stąd, decydując się na wprowadzenie nowej ulgi, nie można zakładać jej tymczasowości lub corocznych zmian zakresu jej stosowania – przypomina ekspert z MDDP.



Kryzys stanowi blokadę

Barbara Szulc, konsultant w TPA Horwath Sztuba Kaczmarek, zauważa, że biorąc pod uwagę obecny stan finansów publicznych zagrożonych widmem pogłębiającej się recesji oraz konsekwencje wprowadzenia ulgi – zmniejszenie wpływów z PIT w krótkim terminie – szansa na szersze poparcie dla tego typu zmiany nie wydaje się duża.
W dobie kryzysu argumenty o stymulującym wpływie na rozwój gospodarki realnej inwestycji kapitałowych ze środków gromadzonych w znowelizowanym programie IKE nie brzmią przekonująco.
– Środki z IKE nie wpłyną wprost na zwiększenie popytu inwestycyjnego, ponieważ w większości zostaną wydane na zakup papierów wartościowych – argumentuje Barbara Szulc.
Innego zdania jest Marcin Matyka, który twierdzi, że w kryzysie budżet potrzebuje każdej złotówki z podatków. Co więcej, od 2009 roku istnieją tylko dwie stawki PIT (18 i 32 proc.). Biorąc pod uwagę spodziewaną, bardzo niską wysokość przyszłych emerytur, brak zainteresowania Polaków inwestowaniem na rynkach kapitałowych oraz niską skłonność do oszczędzania, wprowadzenie nowej ulgi może być korzystne.
– Ulga wpłynie na zwiększoną ilość pieniędzy inwestowanych na rynkach kapitałowych, podniesie poziom oszczędności, a w przyszłości może zminimalizować negatywne skutki niewydolnie działającego dziś systemu emerytalnego i ZUS – tłumaczy Marcin Matyka.
12 tys. zł ma wynieść maksymalne odliczenie w ramach ulgi na emeryturę