Wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego przygotowany przez klub PiS został dziś po południu złożony w Sejmie.

Wniosek o wotum nieufności wobec Rostowskiego został zapowiedziany przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w piątek. PiS chce odwołania ministra finansów m.in. w związku z tym, że Rada Ministrów jak dotąd nie obniżyła akcyzy na paliwa.

Chlebowski: wniosek o odwołanie Rostowskiego - czysto polityczny

Wniosek PiS o wotum nieufności dla ministra finansów Jacka Rostowskiego jest czysto polityczną akcją - uważa szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Chlebowski poinformował na czwartkowej konferencji prasowej, że rozmawiał z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim i ten zapowiedział, że wniosek będzie rozpatrywany na najbliższym czerwcowym posiedzeniu Sejmu.

PiS domaga się odwołania Rostowskiego przede wszystkim z powodu tego, że nie została obniżona akcyza na paliwa. Chlebowski powiedział, że "Platforma Obywatelska nie tylko, że nie poprze tego wniosku", ale uważa też, że "jest to czysto polityczna akcja".

"Oczywiście opozycja ma takie prawo, szkoda tylko, że argumentacja pod tym wnioskiem jest naprawdę bardzo płytka i nie do końca poważna, bo jeżeli dzisiaj Jarosław Kaczyński obarcza ministra Rostowskiego odpowiedzialnością za wysokie ceny paliw na świecie to myślę, że to jest kompletnie niepoważny zarzut" - ocenił szef klubu Platformy.

Chlebowski podkreślał, że ostateczna decyzja ws. akcyzy należy nie do resortu finansów, a do premiera i musi być każdorazowo poprzedzona analizą skutków dla budżetu państwa, bo ewentualna obniżka wpływów z akcyzy musi oznaczać cięcia wydatków. Dodatkowo - mówił Chlebowski - decyzja o obniżce akcyzy, nawet gdyby zapadła, nie musi mieć prostego przełożenia na kieszenie kierowców, czyli na ceny paliw na stacjach benzynowych.

"Mamy doświadczenie roku 2005, kiedy to obniżka akcyzy o 25 groszy w bardzo niewielkim stopniu wpłynęła na ceny paliw, które wtedy staniały zaledwie o 5-7 groszy" - powiedział szef klubu PO. "Jeżeli już (obniżać akcyzę) to tak, aby rzeczywiście zyskali na tym kierowcy" - podkreślił.Chlebowski wytknął politykom PiS, że konstruując budżet na 2008 r. rząd Jarosława Kaczyńskiego założył ponad 20 proc. wzrost wpływów z podatku akcyzowego od paliw w porównaniu z 2007 r. "Nie sądzę, że premier Kaczyński zakładał obniżenie akcyzy wtedy, kiedy konstruował budżet na 2008 r." - stwierdził szef klubu PO.

"Hipokryzją" nazwał apele PiS o obniżenie akcyzy na paliwa skoro, jak mówił, w 2005 r. - kiedy PiS było u władzy - do Sejmu trafiły rządowe projekty ustaw, które zakładały podniesienie akcyzy na autogaz o prawie 40 proc., a akcyzy na olej opałowy używany do celów grzewczych o 300 proc."Przypominam to dzisiaj celowo, bo wtedy tylko dzięki dużej determinacji Platformy Obywatelskiej, ale również lewicy, udało się te projekty ustaw +zahamować+ tutaj, w Sejmie. (...)

Na dzisiaj można powiedzieć, że to politycy PiS wiedzą, jak się podnosi akcyzę" - mówił Chlebowski.Pytany, czy jego zdaniem rząd powinien wpłynąć na koncerny, aby te obniżyły ceny paliw Chlebowski odparł, że rząd nie ma bezpośrednich instrumentów takiego wpływu, ale "jest czymś normalnym rozmowa przedstawicieli rządu z koncernami paliwowymi".

"Nie zapominajmy, że są to spółki skarbu państwa, a więc dla mnie czymś naturalnym jest ewentualna rozmowa ministra skarbu czy ministra gospodarki" - podkreślił Chlebowski. Dodał, że nie wie, czy takie rozmowy się toczą.Obecnie w cenie litra benzyny jest 1,56 zł akcyzy, a w litrze oleju napędowego 1,05 zł. Są to stawki kwotowe, a nie procentowe, nie rosną więc wraz z cenami paliw.

Borowski: bez argumentów za utrzymaniem akcyzy na paliwa, poprzemy wotum

Jeśli rząd nie obniży akcyzy na paliwa i nie przedstawi argumentów przemawiających za taką decyzją, posłowie koła SdPl Nowa Lewica poprą wniosek PiS o odwołanie ministra finansów Jacka Rostowskiego - zapowiedział szef SdPl Marek Borowski.

"Jeśli nie będzie obniżki akcyzy i nie będzie argumentów, które nas zaskoczą, bo w tej chwili, mówię to jako były minister finansów - trochę wiem, co się dzieje budżecie i jak to wygląda - trudno znaleźć argumenty budżetowe, żeby tego nie robić; jeśli nic się nie zmieni, jeśli będzie taki upór wynikający z faktu, że jak opozycja się czegoś domaga, to my nie będziemy tego robić, to będziemy głosowali za wotum nieufności" - powiedział PAP Borowski.

W jego opinii Rostowski powinien odejść ze stanowiska z innych powodów niż brak obniżenia akcyzy na paliwa. Wyjaśnił, że chodzi o sprawę informowania o zamierzeniach rządu dotyczących wejścia Polski do strefy euro. "Nie mówię, żebyśmy zaraz wchodzi, ja tylko mówię, że nie wiem co się dzieje w tej sprawie i kiedy i w jakiś sposób. Cały czas słyszę jakieś banały, ogólniki, tak nie można" - dodał.

Drugą sprawą, za którą - jego zdaniem - szefowi resortu finansów należy się "czerwona kartka" jest utrzymanie obniżki składki rentowej. Jak zaznaczył, dokonane to zostało wbrew sugestiom doradców. "Tutaj z całą pewnością minister Rostowski się przy tym uparł. To było pozbawienie tegorocznego budżetu 12 mln złotych" - podkreślił Borowski.

Jak dodał, te dwa powody są wystarczające, by minister Rostowski odszedł ze stanowiska.

Borowski podkreślił, że wniosek autorstwa PiS o wotum nieufności dla ministra finansów (motywowany przede wszystkim brakiem obniżki akcyzy na paliwa) został złożony przez partię, "która sama ma na sumieniu wiele grzechów" jeśli chodzi o politykę akcyzową. W jego ocenie, takie zachowanie PiS to objaw cynizmu.

Przypomniał, że SdPl jako pierwsza wystąpiła z listem do premiera Donalda Tuska, w którym zwracała uwagę, że wzrost cen zwłaszcza oleju napędowego może doprowadzić do presji inflacyjnej. Borowski podkreślił, że rozumie, że premier przed decyzją o obniżeniu akcyzy chce się skonsultować z szefami koncernów paliwowych.

Koło poselskie SdPl Nowa Lewica liczy ośmiu posłów.