Wpływy z podatku VAT są istotnym elementem przychodów państwa – według Eurostatu w całej Unii Europejskiej przychody z tego tytułu to łącznie 1 bln EUR. Jednak znaczna część wpływów z VAT, które powinny być zebrane, znika z powodu oszustw podatkowych albo unikania opodatkowania. Z tego powodu różne kraje starają się zwalczać lukę VAT za pomocą różnych zabiegów, takich jak np. Mechanizm Podzielonej Płatności (split payment), który właśnie wprowadzono w Polsce.

Polska wprowadziła split payment jako jeden z pionierów w Europie. W UE jedynie Włochy (od początku 2015 r.) i Rumunia (od marca 2018 r.) wprowadziły to rozwiązanie obligatoryjnie. Z kolei w Czechach funkcjonuje jako dobrowolne rozwiązanie. Na świecie działa w kilku krajach– głównie w Ameryce Południowej.

Na początku lipca nowy włoski rząd zapowiedział zniesienie Split payment, który funkcjonowało tylko dla transakcji z organami publicznymi – samorządami, szpitalami, czy szkołami. Za to prace nad jego wprowadzeniem trwają w Wielkiej Brytanii.

W 2014 r., przed wprowadzeniem split payment, włoska luka VAT wynosiła ponad 38 mld EUR (28,3 proc. należnego VAT) co w liczbach absolutnych było najwyższym wynikiem w całej Unii Europejskiej – dla porównania niemiecka luka wynosiła 25 mld EUR (10,9 proc.), a w całej UE niecałe 160 mld EUR (14 proc), co wskazuje, że Włosi odpowiadali za blisko 1/4 unijnej luki.

Włoski mechanizm zakładał, że firmy będące dostawcami dla organów publicznych, część płatności dotyczącą VAT otrzymają na osobne konto bankowe, z którego nie mogą korzystać. O ile koszty jednorazowe wprowadzenia mechanizmu nie były znaczące – obejmowały jedynie szkolenia pracowników i modyfikację oprogramowania (ankiety wskazują, że koszty te wyniosły od 1 tys. EUR dla małych firm do 20 tys. EUR dla dużych) - to kluczową kwestią była płynność. Split payment spotkał się z ostrą krytyką zarówno mediów, jak i przedstawicieli biznesu.

Najbardziej boleśnie wprowadzenie mechanizmu odczuły branże: budownictwo (wykonawcy kontraktów publicznych), farmaceutyka (dostawcy dla szpitali), usługi dla nieruchomości (zarządcy budynków, sprzątanie) i catering (do szkół, szpitali). Firmy z tych branż swoim dostawcom musiały płacić kwoty brutto, a same otrzymywały wynagrodzenie z tytułu kontraktów rządowych w kwocie netto.

Aby ograniczyć problemy płynnościowe włoskie ustawodawstwo pozwoliło więc spółkom podlegającym mechanizmowi ubiegać się o zwrot VAT w systemie kwartalnym oraz nadało im pierwszeństwo w otrzymywaniu zwrotów, co jednak nie rekompensuje w całości pogorszenia sytuacji płynnościowej. O ile duże firmy mogły skorzystać z finansowania obrotowego w bankach (co oczywiście wiązało się kosztami finansowymi) to małe i średnie przedsiębiorstwa musiały uzupełnić lukę płynności ze środków własnych lub czekać na zwroty VAT.
Zgodnie z danymi włoskiego Ministerstwa Finansów przychody netto z tytułu VAT, które można bezpośrednio przypisać do split payment, zwiększyły się o 2,5 mld EUR w 2015 r. i 1 mld EUR w 2016 r. Dzięki temu w 2015 r. luka VAT spadła z 38,3 mld EUR do 35 mld EUR, a w ujęciu procentowym z 28,3 proc. do 25,8 proc.. Liczby te pokazują, że mechanizm w pewnym stopniu poprawił ściągalność podatku. Równolegle Włosi rozwijali system e-faktur, który również miał za zadanie uszczelnianie systemu podatkowego.
Mimo powyższego, na Półwyspie Apenińskim wycofują się ze split payment. Dlaczego? Wygląda, że jest to decyzja ściśle polityczna, będąca elementem tzw. dekretu o przywróceniu godności przedsiębiorstw i pracowników. Wydawałoby się, że nowy, populistyczny rząd, będzie chciał utrzymać, a może nawet rozwijać ten mechanizm, aby móc finansować szczodre obietnice wyborcze. Można spekulować, że za taką decyzją stoi lobby firm wykonujących przetargi dla rządu, albo chęć przypodobania się drobnym przedsiębiorcom, którzy najbardziej odczuli wprowadzenie split payment.

Polskie rozwiązanie będzie bardziej przyjazne przedsiębiorcom. We Włoszech firmy nie mogły korzystać ze środków zablokowanych na osobnym rachunku, na który otrzymali płatność VAT od organów publicznych. W Polsce split payment będzie obejmował wszystkich płatników VAT (poza firmami z branż objętych mechanizmem odwróconej płatności VAT), a środki na rachunku VAT mogą być wykorzystane na płatność części VAT faktury do dostawców lub na płatności podatków do urzędu skarbowego. W teorii jeśli spółka nie wykazuje istotnej rozbieżności między VAT otrzymywanym i płaconym jej płynność nie powinna drastycznie ucierpieć.

Wpływy z VAT stanowią najważniejszy element naszego budżetu państwa – ok. 40 proc. wg danych Ministerstwa Finansów. Polska luka VAT jeszcze niedawno znacznie przebijała średnią unijną. W latach 2015–2016 wynosiła odpowiednio ok. 40 i 34 mld zł (23,9 proc. i 20,6 proc.; wobec średniej unijnej wynoszącej w 2015 r. 151 mld EUR, czyli 12,8 proc.). W 2017 r. wg szacunków Ministerstwa Finansów luka spadła do 14 proc. Ta istotna poprawa to efekt kilku czynników – dobrej koniunktury gospodarczej, wprowadzenia jednolitego pliku kontrolnego, oraz tzw. pakietu paliwowego, który skutecznie ograniczył ilość wwożonego do Polski paliwa z pominięciem akcyzy i VAT. Gdyby wprowadzenie split payment miało podobną skalę wpływu jak we Włoszech można by się spodziewać, że osiągnęlibyśmy poziom luki VAT niższy od średniej unijnej, a zbliżony do takich państw jak Niemcy, czy Holandia.
Według raportu przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte dla Komisji Europejskiej wynika, że wprowadzenie split payment w całej Unii (w wersji pomiędzy płatnikami VAT i z zablokowanym rachunkiem bankowym) mogłoby zmniejszyć lukę VAT o 27-42 proc. co przełożyłoby się na ok. 41-63 mld EUR przychodów rocznie. Z drugiej strony autorzy raportu szacują, że koszty administracyjne (związane z rozliczaniem VAT per transakcja, zwiększonymi wymogami raportowania, kosztami operacji bankowych) wzrosłyby o ok. 26 mld EUR rocznie (średnio 800 EUR na przedsiębiorstwo), aczkolwiek te mogą być istotnie mniejsze wraz z automatyzacją i cyfryzacją procesu.

Gdyby przełożyć powyższe liczby na polskie realia moglibyśmy spodziewać się spadku luki VAT z 14 proc. do ok. 8-10 proc. i zwiększenia wpływów budżetowych o około 7-11 mld zł. Trudno niestety oszacować w jakim stopniu zwiększą się zarówno koszty administracyjne jak i koszty pozyskania dodatkowego finansowania – jak już wcześniej wspomniano środki na zablokowanym rachunku bankowym będą dostępne do płatności VAT do kontrahentów i trudno przewidzieć jak faktycznie zwiększy się zapotrzebowanie firm na płynność. W przypadku kalkulacji dla całej UE wzrost rocznych kosztów administracyjnych stanowi 40-60 proc. przychodów ze zmniejszenia luki VAT, co oznaczałoby dodatkowe obciążenie polskich przedsiębiorstw od 3 mld zł do nawet 7 mld zł (ponad dodatkowy VAT, który odprowadzą w celu zamknięcia luki, aczkolwiek ściągania należnego VAT i odpływu środków od przedsiębiorców z tego tytułu nie można uznać za aspekt negatywny).

Nie ma jednoznacznych dowodów, że w skali całej gospodarki korzyści płynące ze split payment przewyższają związane z nim koszty – mechanizm rzeczywiście prowadzi do redukcji luki VAT, ale równolegle generuje istotne koszty administracyjne oraz trudne do przewidzenia dodatkowe koszty pozyskania finansowania przez firmy w celu utrzymania płynności.

Wojciech Bartosik, analityk, Michael/Ström Dom Maklerski