Korzystanie z usług pseudodoradców podatkowych to jak gra w trzy karty. Jest stolik, jest człowiek i złudzenie korzyści, czyli mniejszego wydatku. Na początku - owszem, zyskujemy, ale finał może być dla nas opłakany.
Nie ma żadnej gwarancji, że osoba wypełniająca zeznanie posiada odpowiednią wiedzę na temat podatków. Za błędy w PIT to już sami będziemy odpowiadać. Nikt nas w tym nie zastąpi. Co dziwne, akcje podatkowe pseudodoradców odbywają się pod bokiem urzędów skarbowych. Szara strefa rozwija się w najlepsze. Fiskus planuje kontrole na papierze, a za oknem tętni życie. Pieniądz krąży pomimo kryzysu, bo taka jego rola. Zapłata za wypełnienie PIT odbywa się na zasadzie: z ręki do ręki. Fiskus lubi zaglądać podatnikom do kieszeni, ale szemranym doradcom już nie patrzy na ręce. Specyficzne to zachowanie, gdy tyle się mówi o ściganiu nieujawnionych dochodów.