Minister finansów będzie mógł kierować pytania do Naczelnego Sądu Administracyjnego, gdy orzecznictwo sądu będzie rozbieżne. Ale podatnicy niewiele na tym skorzystają.
DGP
Nową kompetencję fiskusa przewidziano w projekcie nowej ordynacji podatkowej. Zgodnie z zapewnieniami minister Teresy Czerwińskiej projekt nowej ordynacji ma trafić do konsultacji do końca czerwca br., a nowe przepisy zaczną obowiązywać od stycznia 2020 r.

Pytanie ministra będzie prowadzić do wydania przez NSA uchwały. Obecnie takie uprawnienie mają tylko: prezes NSA, prokurator generalny, rzecznik praw obywatelskich oraz rzecznik praw dziecka

Nowa kompetencja ministra będzie miała związek z nałożonym na niego obowiązkiem wydawania interpretacji ogólnych. Obecnie minister też je wydaje, ale tylko, gdy sam uzna to za konieczne (w praktyce dzieje się to rzadko).
Od 2020 r. będzie miał taki obowiązek, gdy wpłynie do niego „znacząca liczba” wniosków o interpretacje indywidualne, dotyczących takich samych zdarzeń.

Pytanie przed interpretacją

Zanim jednak minister wyda interpretację ogólną, będzie mógł skierować pytanie do NSA (przy czym będzie to tylko możliwość, a nie obowiązek). Założenie jest takie, że zrobi to tylko wtedy, gdy w orzecznictwie sądu pojawią się rozbieżności. Minister nie zawsze więc będzie mógł zwrócić się o pomoc do NSA.
– Nie będzie miał takiej możliwości, gdy pojawi się nowy problem prawny, który nie dotarł jeszcze do sądów administracyjnych i nie przyniósł rozbieżności w orzecznictwie – tłumaczy prof. Leonard Etel, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego, która opracowała projekt nowej ordynacji.
Dodaje, że rozbieżności muszą się pojawić na poziomie orzecznictwa NSA, a nie wojewódzkich sądów administracyjnych (bo te niweluje się w sądzie kasacyjnym).
Jak duża musi być ta rozbieżność, ile wyroków NSA musi być ze sobą sprzecznych, by minister mógł skierować pytanie pod uchwałę? – Praktyka wskazuje, że raczej nie wystarczą dwa orzeczenia przeciwne, chociaż można wskazać i na takie sytuacje – odpowiada prof. Etel.

Minister potwierdzi to, co w uchwale

Eksperci zastanawiają się jednak, na co komu będzie interpretacja ogólna, gdy NSA wyda już uchwałę.
Zbędność w takiej sytuacji interpretacji ogólnej pokazuje finał sporu o „wdowi grosz”. Fiskus przez lata twierdził, że wdowiec nie może sprzedać połowy mieszkania bez PIT. Gdy NSA orzekł w uchwale (sygn. akt II FPS 2/17) na korzyść podatników, minister finansów wydał interpretację ogólną, która tylko to potwierdziła (nr DD2.8201.3.2017.KBF). W praktyce miało to już niewielkie znaczenie, bo nawet gdyby któryś z urzędów nadal twierdził inaczej, to podatnik i tak wygrałby w sądzie.

Albo nie potwierdzi

Co więcej, uchwała NSA wcale nie daje gwarancji, że minister odstąpi od sporów. Przykładowo, po uchwale NSA dotyczącej stawki VAT od zabudowy meblowej (sygn. akt I FPS 2/13) minister wydał wprawdzie interpretację ogólną (nr PT10/033/5/133/WLI/14/RD30577), w której zgodził się ze stanowiskiem sądu, ale wprowadził dodatkowe zastrzeżenia (obniżona stawka VAT jest tylko wtedy, gdy demontaż prowadziłby do uszkodzenia budynku). Z tego powodu – mimo uchwały NSA – spory o VAT od zabudowy do dziś toczą się w sądach.

W czym to pomoże

Eksperci są zdania, że nowa kompetencja ministra zda się na niewiele, bo nie przetnie sporów w zarodku.
– Już dziś przedstawiciele ministra finansów mogą podczas sądowej rozprawy wnioskować o zadanie pytania pod uchwałę NSA – zwraca uwagę Artur Ratajczak, doradca podatkowy w Tax Corner.
Profesor Etel uważa jednak, że fiskus będzie chętnie z tego korzystał, bo w sprawach podatkowych ostatnie słowo i tak należy zawsze do sądów. – Uzyskanie uchwały NSA, która wskaże kierunek interpretacji ogólnej, będzie więc w interesie ministra – przekonuje profesor.

Pytań może być mało

Zdaniem Dariusza Malinowskiego, partnera w KPMG, fiskus nie będzie zainteresowany korzystaniem z pomocy NSA – choćby z uwagi na ryzyko, że otrzyma odmienne stanowisko od swojego.
– Jeśli wziąć pod uwagę niezaskarżalność interpretacji ogólnych, może się okazać, że interes fiskalny przeważy nad wyjaśnieniem rozbieżności – uważa ekspert.
Jego zdaniem istnieje spore ryzyko, że przepis nowej ordynacji podatkowej będzie martwy.
Podobnie martwy może być, zdaniem doradców, przepis o obowiązku wydawania interpretacji ogólnych. Artur Ratajczak zwraca uwagę na to, że warunkiem będzie wpływ znaczącej liczby wniosków dotyczących „takich samych stanów faktycznych lub zdarzeń przyszłych”.
– Choćby małe różnice w opisie stanu faktycznego przez różnych podatników dadzą fiskusowi alibi do niewydawania interpretacji ogólnych – obawia się ekspert.