Po wprowadzeniu jednolitego pliku kontrolnego, różnego rodzaju pakietów uszczelniających VAT, w tym paliwowego i przewozowego, podzielonej płatności, systemu STIR, kontroli całych łańcuchów transakcji, konsolidacji aparatu skarbowego, Ministerstwo Finansów nie spocznie na laurach i nie będzie jedynie czekać na efekty tych wszystkich zmian. Resort w najnowszym projekcie nowelizacji VAT uszczelnia ten podatek w miejscach, gdzie pojawiają się większe lub mniejsze luki
Fiskus nie odda pieniędzy
Ministerstwo uzupełnia też wcześniejsze rozwiązania, jak np. kaucję gwarancyjną dotyczącą głównie branży paliwowej. Tajemnicą poliszynela jest, że część oszustów wpłacała kaucje, aby uwiarygodnić swoje działania. Resort w projekcie walczy również ze zjawiskami takimi jak: wymiana paragonów na faktury na stacjach benzynowych i składach budowlanych, wewnątrzwspólnotowa dostawa oleju napędowego przeznaczonego potencjalnie do produkcji olejów smarowych, co pozwala omijać przepisy pakietu paliwowego, a także sprzedaż towarów przez internet bez faktur. Doprecyzowuje też przesłanki wykreślania podatników z rejestru. Niewątpliwie wiele z tych zmian jest reakcją na kolejne działania oszustów – nie tylko tych zorganizowanych w grupy przestępcze, ale także tych drobnych, którzy również tworzą szarą strefę.
Ponadto jeszcze resort proponuje uporządkowanie dwóch kwestii – pierwszego zasiedlenia oraz bezpodstawnego wzbogacenia. To właśnie ta ostatnia sprawa budzi najwięcej komentarzy w przypadku projektu nowelizacji VAT, ordynacji podatkowej, prawa upadłościowego i pakietu paliwowego (projekt z 13 lutego 2018 r.). Jak mówią zgodnie eksperci, skutkiem tej zmiany będzie bowiem bezpodstawne wzbogacenie budżetu państwa. I w ogóle zwracają uwagę, że uszczelnienie przepisów może rykoszetem utrudnić funkcjonowanie także uczciwym firmom.
BEZPODSTAWNE WZBOGACENIE
Najbardziej kontrowersyjne przepisy w projekcie nowelizacji dotyczą wprowadzenia zasady bezpodstawnego czy też nieuzasadnionego wzbogacenia. Zgodnie z nią podatnik nie będzie dostawał nadpłaty podatku lub zwrotu VAT w sytuacji, gdy ciężar podatku został przerzucony na nabywcę lub inną osobę, a zwrot daniny skutkowałby bezpodstawnym wzbogaceniem podatnika. Zmiany w tym zakresie zostaną wprowadzone zarówno do ustawy z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1221 ze zm.; dalej: ustawa o VAT), jak i ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 201 ze zm.; dalej: ordynacja podatkowa), ale to ta druga ma kluczowe znaczenie. Zmiana ustawy o VAT (art. 87 ust. 1a) jest bowiem jedynie dopełnieniem modyfikacji ordynacji (art. 72 par. 3, art. 76b par. 1, art. 274d).
Chodzi o to, że w wielu przypadkach, a zwłaszcza w VAT, to nie podatnik (przedsiębiorca) ponosi ekonomiczny ciężar podatku, ale nabywca towarów lub usług. Firma np. sprzedaje towar za 100 zł + 23 zł VAT. Nabywca płaci 123 zł za towar, a sprzedawca odprowadza 23 zł do urzędu skarbowego. Przedsiębiorca nie wyjmuje pieniędzy z własnej kieszeni – ekonomiczny ciężar podatku ponosi nabywca. Przerzucenie podatku oznacza więc wliczenie go do ceny sprzedaży towaru lub usługi. Czasem ciężar podatku ponosi osoba trzecia (inna niż nabywca), choć nie są to tak częste sytuacje. W praktyce może się jednak zdarzyć, że przedsiębiorca przerzucił podatek na nabywcę, ale w wyniku pewnych okoliczności okazuje się, że naliczył np. błędną stawkę VAT – 23 proc. zamiast 8 proc. Przedsiębiorca może wystąpić o zwrot VAT – różnicy między kwotą objętą stawką 23 proc. i 8 proc. Projekt nowelizacji przewiduje, że m.in. w takim przypadku podatnik nie dostanie zwrotu VAT (czy szerzej zwrotu nadpłaty – bo regulacja w ordynacji nie będzie dotyczyć jedynie VAT), ponieważ Ministerstwo Finansów uznaje, że doszłoby do bezpodstawnego wzbogacenia. Przedsiębiorca uzyskał bowiem od nabywcy 123 zł (100 zł + 23 proc. VAT), a więc nie poniósł ekonomicznego ciężaru podatku i dodatkowo otrzymałby częściowy zwrot (w wysokości 15 proc. ceny) od urzędu skarbowego.
Aby nie dochodziło do bezpodstawnego wzbogacenia, w ustawie o VAT pojawi się art. 87 ust. 1a. Zgodnie z nim prawo do obniżenia o różnicę podatku nie przysługuje, jeżeli organ podatkowy udowodni, że obniżenie kwoty podatku należnego za następne okresy o różnicę podatku, którego ciężar został przerzucony na nabywcę towaru lub usługi lub osobę trzecią, skutkowałoby nieuzasadnionym wzbogaceniem podatnika.
W ordynacji natomiast pojawi się analogiczna zasada dotycząca zwrotu kwoty nadpłaconego lub nienależnie zapłaconego podatku oraz zwrotu podatku (VAT). Co więcej, jak wynika z projektowanego art. 274d ordynacji, organ podatkowy w związku z prowadzonym postępowaniem podatkowym, kontrolą podatkową lub czynnościami sprawdzającymi będzie mógł żądać od nabywcy towarów i usług lub od osoby trzeciej przedstawienia dokumentów potwierdzających poniesienie ciężaru podatku.
Ministerstwo Finansów twierdzi, że jest to zmiana o charakterze doprecyzowującym. Resort uzasadnia, że jest ona zgodna z uchwałą Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 czerwca 2011 r. (sygn. akt I GPS 1/11) oraz orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE (sygn. C-343/96, C-309/06, a także C-94/10 oraz C-191/12). W Polsce szerokim echem odbiła się zwłaszcza uchwała NSA, która zapadła na tle akcyzy. Sąd uznał, że nie jest nadpłatą kwota akcyzy uiszczona z tytułu sprzedaży energii elektrycznej w sytuacji, w której ten, kto ją uiścił, nie poniósł z tego tytułu uszczerbku majątkowego. W uzasadnieniu NSA powołał się m.in. na bezpodstawne wzbogacenie. Oznaczało to, że elektrownie, które nie poniosły ciężaru podatku, a przerzuciły go na nabywców, nie dostaną zwrotu ok. 11 mld zł akcyzy. Co ciekawe, w tej sytuacji o zwrot akcyzy zaczęli występować ci, którzy ponieśli ekonomiczny ciężar podatku, czyli nabywcy energii elektrycznej. Ale oni również nie dostali zwrotu zbyt wysokiego podatku. Dlaczego? NSA uznał, że ten, kto nie jest podatnikiem, nie może żądać zwrotu jego nadpłaty (wyroki z 25 września 2014 r., sygn. akt I GSK 696/13, I GSK 761/13, I GSK 898/13, I GSK 910/13). W ten sposób podatnicy – zarówno elektrownie, jak i nabywcy – nie dostali zwrotu pieniędzy. Zostały one w budżecie państwa. To on de facto skorzystał na błędzie ustawodawcy.
TSUE na to pozwala
Projekt nowelizacji jest więc próbą wprowadzenia zasady wynikającej z kontrowersyjnej uchwały z 22 czerwca 2011 r. wprost do przepisów. Takie rozwiązanie zalecał już Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu z 29 listopada 2010 r. (sygn. akt P 45/09). Ministerstwo Finansów argumentuje, że na pozbawienie podatników prawa do zwrotu VAT, który doprowadziłby do bezpodstawnego wzbogacenia, pozwala również Trybunał Sprawiedliwości UE. Resort wyjaśnia, że zgodnie z wyrokami TSUE (m.in. sygn. C-343/96 oraz C-309/06) państwa członkowskie mogą odmówić zwrotu podatków pobranych nienależnie w sytuacji, gdyby taki zwrot powodował nieuzasadnione (bezpodstawne) wzbogacenie podmiotów uprawnionych do ubiegania się o jego zwrot. „W orzecznictwie TSUE pojęcie nieuzasadnionego wzbogacenia jest łączone zasadniczo z przypadkiem przerzucenia ciężaru podatku na nabywcę towaru” – wyjaśnił resort, powołując się na orzeczenia TSUE sygn. C-398/09 i C-94/10. Dlatego MF w projekcie nowelizacji proponuje, aby organ podatkowy odmawiał zwrotu podatku, gdy stwierdzi, że podatnik przerzucił ciężar daniny na nabywcę, a zwrot oznaczałby dla tego podatnika bezpodstawne wzbogacenie. Resort dodał jednak, że za bezpodstawnie wzbogaconego nie będzie uznawał podatnika, który, co prawda, zwiększył cenę sprzedaży o kwotę podatku, ale spowodowało to zmniejszenie u niego wielkości sprzedaży. Każda taka sprawa ma być rozpatrywana odrębnie.
GazetaPrawna.pl