Podatnik, który sprzedaje książki własnego autorstwa, ale nie zawiera umów przenoszących autorskie prawa majątkowe, uzyskuje przychody z działalności gospodarczej – orzekł NSA.
To ważny wyrok dla podatników, którzy sami piszą książki i osobiście chcą je kolportować. Dziś taka forma sprzedaży własnych dzieł jest coraz bardziej atrakcyjna.
Tak też postępował mężczyzna, którego sprawę rozstrzygnął NSA – po napisaniu książki zlecał jej druk drukarni, po czym sam sprzedawał egzemplarze czytelnikom.
Spór sprowadzał się do tego, jak rozliczyć się z podatku dochodowego.
Spór o prawa majątkowe
Organy podatkowe uważały, że są to przychody z praw majątkowych, od których podatek jest wyliczany według skali podatkowej (czyli stawek 18 i 32 proc.). Argumentowały, że skoro podatnik pozostaje autorem książek, nie przenosi na drukarnię autorskich praw majątkowych (kupuje jedynie usługę drukarską), to nie można uznać, że prowadzi wydawniczą działalność gospodarczą.
Podatnik się z tym nie zgadzał. Uważał, że działa jak przedsiębiorca i w związku z tym ma prawo do ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, a właściwa stawka podatku to 3 proc. (działalność handlowa).
Wyjaśnił, że zarejestrował działalność wydawniczą, uzyskał NIP i REGON i od 20 lat drukuje kolejne tytuły. Ma więc wybór: albo może znaleźć wydawcę, który zapłaci mu za przeniesienie praw autorskich, albo zrezygnować z usług zewnętrznych i samemu wydawać swoje publikacje. Wybrał to drugie, ale ponieważ nie ma własnych możliwości produkcyjnych, to zleca drukowanie książek na zewnątrz, po czym sam je sprzedaje.
Mężczyzna twierdził, że samo posiadanie praw autorskich nie może być podstawą do opodatkowania. Przychód powstaje dopiero w związku ze zbyciem takich praw, a w jego przypadku nie ma to miejsca.
Sądy za podatnikiem
Z podatnikiem zgodził się zarówno WSA w Warszawie, jak i Naczelny Sąd Administracyjny.
Uzasadniając wyrok NSA, sędzia Tomasz Zborzyński wskazał, że podatnik podejmuje czynności typowe dla działalności gospodarczej: prowadzi ją we własnym imieniu, w sposób zorganizowany i ciągły. Ponosi też ryzyko co do rezultatu. Nie zawiera natomiast umów przenoszących autorskie prawa majątkowe ani umów licencyjnych.
– Oczywiście podatnik ma prawa autorskie do swoich publikacji, ale ten element nie jest przesądzający dla określenia źródła przychodów – powiedział sędzia Tomasz Zborzyński.
Sądy nie wypowiedziały się natomiast co do tego, czy podatnik może stosować stawkę 3 proc. (właściwą dla działalności usługowej w zakresie handlu), czy powinna to być stawka 5,5 proc. (czyli taka jak dla działalności wytwórczej).
ORZECZNICTWO: Wyroki NSA z 25 stycznia 2018 r., sygn. akt II FSK 33/16 i II FSK 34/16.