Piwo rzemieślnicze nie potanieje. Zacznie znikać z rynku, bo nie wytrzyma konkurencji z browarami regionalnymi – tak branża browarów rzemieślniczych ocenia skutki projektowanej przez Ministerstwo Finansów obniżki akcyzy dla najmniejszych i średnich producentów piwa.
Pisaliśmy o niej w DGP nr 222/2017. Resort chce, aby każdy, kto nie sprzeda rocznie więcej niż 200 tys. hektolitrów, mógł płacić o połowę niższy podatek niż konkurencja (podstawowa stawka akcyzy wynosi 7,79 zł od 1 hl za każdy stopień Plato gotowego wyrobu). – Na takiej obniżce skorzystają tylko średniej wielkości browary regionalne, a nie najmniejsi producenci – twierdzi Marek Kamiński, współwłaściciel Browaru Kingpin.
Przypomina, że obecnie wysokość ulg dla małych i średnich firm zależy od tego, ile wyprodukują piwa. Największe oszczędności przysługują najmniejszym browarom (30 zł na każdym hektolitrze). Średnie oszczędzają już tylko 9 zł na hektolitrze.
Jeśli projektowane przepisy wejdą w życie, wszyscy przedsiębiorcy dostaną jednakową ulgę. – Biorąc pod uwagę, że akcyzę płacimy w oparciu o ekstrakt początkowy piwa, będzie to oznaczało kilkunastoprocentową obniżkę akcyzy dla browarów rzemieślniczych, a dla regionalnych kilkudziesięcioprocentową – tłumaczy Marek Kamiński.
Jego zdaniem uczciwsze byłoby zwiększenie ulgi w akcyzie, ale w ramach dzisiejszych progów wielkości produkcji. W ten sposób najmniejsze i średnie browary skorzystałyby z pomocy fiskusa, a konkurencja na rynku nie byłaby zaburzona.