O odliczeniu kosztów pracowniczych nie decydują zapisy w umowie o pracę. Liczy się faktyczna realizacja zadań badawczo-rozwojowych – potwierdza dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.
Dotychczas fiskus twierdził inaczej. O zmianie stanowiska świadczy nowa interpretacja szefa Krajowej Administracji Skarbowej, zmieniająca wcześniejsze stanowisko organów.
W odpowiedzi na pytanie DGP szef KAS zapewnił też, że przejrzy dotychczasowe interpretacje i zmieni te, które są niezgodne z obecnym stanowiskiem resortu, opublikowanym na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Wynika z niego, że pod uwagę należy brać „faktyczne wykonywanie określonych czynności w zakresie działalności badawczo-rozwojowej”.
To decyduje, czy wynagrodzenie stanowi koszt kwalifikowany, a więc taki, który dodatkowo, w ramach ulgi na badania i rozwój, można odliczyć od przychodu. Obecnie to dodatkowe odliczenie wynosi 50 proc., ale już w przyszłym roku ma być 100 proc. To oznaczałoby, że przedsiębiorca, który skorzysta z ulgi B+R, dwukrotnie zaliczy wypłacone wynagrodzenie i składki ZUS do kosztów uzyskania przychodu.
Niefortunny przepis
Dotychczasowy problem wynika z art. 26e ust 2 pkt 1 ustawy o PIT i art. 18d ust 2 pkt 1 ustawy o PIT. Przepisy te pozwalają uznać za koszt kwalifikowany wydatki na wynagrodzenia pracowników oraz składki ZUS z tego tytułu. Nie są jednak precyzyjne. Mówią o kosztach dotyczących „pracowników zatrudnionych w celu realizacji działalności badawczo-rozwojowej”.
– Sformułowanie to od samego początku budziło wątpliwości. Nie było wiadomo, z czego ma wynikać ów cel i czy musi on znaleźć formalne odzwierciedlenie w dokumentach związanych z zatrudnieniem danej osoby – zwraca uwagę Jakub Makarewicz, doradca podatkowy w Grant Thornton.
W licznych interpretacjach fiskus twierdził więc, że aby uznać wydatki związane z zatrudnieniem za koszt kwalifikowany, należy w umowie o pracę bądź w karcie stanowiska pracy wprost napisać, że zatrudniony wykonuje czynności w zakresie działalności badawczo-rozwojowej. Jeżeli takiego zapisu nie ma, to nie można zaliczyć wynagrodzeń do kosztów kwalifikowanych, nawet jeśli pracownicy faktycznie uczestniczą w realizacji takich zadań – stwierdził dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach w interpretacji z 24 stycznia 2017 r. (nr 2461-IBPB-1-1.4510.335.2016.2.EN). Nawet gdy pracodawca zamierza wprowadzić takie zapisy do kart stanowisk pracy, to dopóki tego nie zrobi, dopóty nie można z ulgi skorzystać.
W podobnym tonie dyrektor katowickiej izby wypowiedział się w interpretacji z 30 stycznia br. (nr 2461-IBPB-1-2.4510.1052.2016.1.AK). Wprawdzie przyznał, że przepisy tego nie precyzują, jednak za najbardziej oczywisty sposób określenia, iż pracownik jest zatrudniony do realizacji działalności B+R, jest zawarcie odpowiednich zapisów w umowie o pracę.
Zmiana stanowiska
We wrześniu br. szef KAS zmienił pierwszą z tych interpretacji (DPP7.8221.47.2017.MNX). Wyjaśnił, że przepisy nie nakładają wprost obowiązku zapisywania w umowie o pracę celu zatrudnienia. Z przepisów nie wynika też obowiązek ewidencjonowania czasu pracy zatrudnionych do realizacji działań badawczo-rozwojowych. Artykuł 9 ust. 1b ustawy o CIT (i analogicznie art. 24a ust. 1b ustawy o PIT) przewiduje jedynie ogólny obowiązek wyodrębniania w prowadzonych księgach podatkowych kosztów działalności badawczo-rozwojowej. Takim kosztem, uprawniającym do ulgi B+R, są m.in. wynagrodzenia pracowników, którzy realizują działalność badawczo-rozwojową. Liczy się zatem to, czym faktycznie zajmuje się zatrudniony – potwierdził szef KAS. Dodał, że jeżeli pracownik ma również inne obowiązki, to spółka powinna wyodrębnić część wynagrodzenia, która nie jest związana z działalnością B+R.
Identyczne stanowisko przedstawił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 17 października 2017 r. (nr 0111-KDIB1-3.4010.207.2017.3.MST). Co więcej, potwierdził, że w ramach ulgi B+R można odliczyć również część wynagrodzenia pracowników delegowanych czasowo z innych działów do realizacji zadań badawczo-rozwojowych.
– Zapowiedzią zmiany stanowiska w tej kwestii był także komunikat Ministerstwa Finansów opublikowany w maju br. – przypomina Jakub Makarewicz, doradca podatkowy w Grant Thornton. Jego zdaniem, mógł on dawać podstawy do twierdzenia, że decyduje wyłącznie to, czy zatrudniony faktycznie realizuje zadania w zakresie B+R.
Nowelizacja przepisów
Zmiana stanowiska przez fiskusa jest spójna ze zmianami, nad którymi pracuje teraz Sejm. Znowelizowane przepisy nie będą już mówiły o pracownikach „zatrudnionych w celu realizacji działalności badawczo-rozwojowej”. Ma z nich jasno wynikać, że będzie można odliczyć wynagrodzenie i składki ZUS „w takiej części, w jakiej czas przeznaczony na realizację działalności badawczo-rozwojowej pozostaje w ogólnym czasie pracy pracownika w danym miesiącu”.
Nowelizacja zakończy też spór o to, czy liczy się całe wynagrodzenie pracownika, który zajmuje się działalnością B+R, czy tylko w proporcji.
Ulga zostanie rozszerzona na wypłaty dla zleceniobiorców i należności z tytułu umów o dzieło. Obecnie wynagrodzenia wypłacone na podstawie umów cywilnoprawnych nie są kosztami kwalifikowanymi. Potwierdził to np. dyrektor IS w Katowicach (interpretacja nr 2461-IBPB-1-2.4510.845.2016.2.KP) i dyrektor KIS (interpretacja nr 0114-KDIP2-1.4010.41.2017.1.MR).
No i najważniejsze – będzie można odliczyć dwa razy więcej kosztów pracowniczych niż obecnie, bo kosztem kwalifikowanym będzie 100 proc. wynagrodzenia i składek ZUS, a nie – jak obecnie – 50 proc.).
OPINIA
Zmiana interpretacji jest spójna z wyjaśnieniami MF
Honorata Ścisłowicz-Skraba senior manager, doradca podatkowy w EY / Dziennik Gazeta Prawna
Szef Krajowej Administracji Skarbowej zmienił 19 września br. z urzędu niekorzystną dla podatnika interpretację, uznając, że stanowisko dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach było nieprawidłowe (interpretacja zmieniająca nr DPP7.8221.47.2017.MNX).
Dyrektor katowickiej izby stwierdził, że choć pracownicy uczestniczą w pracach badawczo-rozwojowych, to nie zostali zatrudnieni w celu realizacji działalności badawczo-rozwojowej. Nie mają bowiem w umowie o pracę odpowiednich zapisów, które świadczyłyby o wykonywaniu przez nich czynności w zakresie działalności B+R. Nie jest więc spełniona przesłanka pozwalająca na uznanie kosztów ich wynagrodzenia za koszty kwalifikowane, o których mowa w art. 18d ust. 2 pkt 1 ustawy o CIT.
Szef KAS uznał przeciwnie. Potwierdził, że o możliwości odliczenia decyduje faktyczne wykonywanie obowiązków z zakresu badań i rozwoju, a nie formalne zapisy w umowach o pracę.
Stanowisko to jest spójne z wydanymi przez Ministerstwo Finansów wyjaśnieniami dotyczącymi stosowania ulgi i prezentacją załączoną na stronie internetowej resortu.
Miejmy nadzieję, że zmiana interpretacji przez szefa KAS przyczyni się do ujednolicenia stosowania zasad dotyczących odliczania wydatków pracowniczych. Bowiem znaczenie ulgi B+R rośnie.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego działalności innowacyjnej - skierowany po pierwszym czytania w Sejmie do nadzwyczajnej komisji do spraw deregulacji (druk sejmowy nr 1934).