Odpłatna kontrola na wniosek podatnika? Współpraca z urzędem skarbowym w sprawie bieżących rozliczeń? Takie możliwości są przewidziane w proponowanych przepisach.
DGP dotarł do gotowego już projektu nowej ordynacji podatkowej przygotowanego przez Komisję Kodyfikacyjną Ogólnego Prawa Podatkowego. Komisję powołał jeszcze poprzedni rząd, nad projektem pracowała trzy lata.
Jej przewodniczący prof. Leonard Etel przekazał wczoraj projekt ministrowi finansów.
Projekt ma zastąpić obecną ordynację podatkową, która obowiązuje od 20 lat i była w tym czasie nowelizowana przeszło 100 razy. Jest dwa razy obszerniejszy niż obowiązująca dziś ustawa. Liczy aż 685 artykułów, obecnie jest ich 344. Zawiera wiele nowych przepisów, a duża część dzisiejszych regulacji została znacznie zmieniona.
Zasadnicze zmiany przewidziane w projekcie nowej ordynacji / Dziennik Gazeta Prawna
Czy projekt zostanie uchwalony w zaproponowanym kształcie? Resort finansów na razie chce się z nim zapoznać, więc wstrzymuje się od komentarzy.
Chętniej na ten temat wypowiadają się doradcy podatkowi.
Odpłatna kontrola...
Projekt przewiduje absolutną nowość – odpłatną kontrolę na zamówienie podatnika. Każdy więc mógłby wystąpić do urzędu z wnioskiem, aby ten wydał decyzję w sprawie podatkowych skutków skomplikowanych operacji (np. przekształceń). Dzięki temu podatnik mógłby się upewnić, czy nie popełnił błędu w rozliczeniach. Nie byłaby to zwykła interpretacja indywidualna, tylko decyzja, a więc urząd badałby całość dokumentacji (a nie ograniczał się do tego, co przedstawi mu podatnik) i określał podatek do zapłaty.
...i umowa z fiskusem
Całkiem nową instytucją byłaby też umowa o współdziałaniu. Zawierałyby ją z fiskusem tylko największe podmioty gospodarcze (ich lista byłaby publikowana). Na tej podstawie mogłyby one na bieżąco, wspólnie z organem rozwiązywać istotne i kontrowersyjne kwestie, które mają wpływ na wysokość płaconych podatków.
Na korzyść podatnika
Jeżeli po przeprowadzeniu postępowania dowodowego fiskus nadal miałby niedające się usunąć wątpliwości co do stanu faktycznego, to musiałby je rozstrzygać na korzyść zobowiązanego. To kolejna nowość, bo dziś zasada in dubio pro tributario może być stosowana tylko wtedy, gdy są niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów, a nie co do stanu faktycznego.
W ordynacji zostałoby też zapisane, że organ podatkowy musi domniemywać dobrą wiarę podatnika i nie może nadużywać prawa.
Szybciej do sądu
Decyzje podatkowe nadal byłyby wydawane przez organy dwóch instancji, ale podatnik mógłby skarżyć do sądu od razu decyzję I instancji. Dziś musi złożyć odwołanie, nawet jeśli nie wierzy, że przyniesie ono jakikolwiek skutek. Projekt zakłada, że postępowania dotyczące niewielkich kwot byłyby prowadzone na uproszczonych zasadach. Obecnie nie ma znaczenia to, czy chodzi o 100 zł, czy 1 mln zł.
Najważniejsze zmiany
Zasadnicze zmiany dotyczą także przedawnienia zobowiązań podatkowych, zwrotu nadpłat, składania odwołań, wznawiania postępowań. Szczegółowo objaśniamy je w infografice. Opisaliśmy je także na łamach DGP, gdy projekt powstawał (DGP nr 132/2017, nr 133/2017, nr 161/2017, nr 167/2017).
Bez odsetek i sankcji
Nowością ma być „ochrona uzasadnionych oczekiwań podatnika, wynikających z informacji udzielonych mu przez organ podatkowy”. Przysługiwałaby ona nie tylko po zastosowaniu się do interpretacji podatkowych czy informacji pisemnych, lecz także po uzyskaniu ich w bezpośrednim kontakcie z urzędnikiem, twarzą w twarz, bądź przez telefon.
Podatnik, który zastosowałby się do uzyskanej w ten sposób nieprawidłowej informacji, nie płaciłby odsetek za zwłokę, sankcji w VAT ani nie ponosiłby konsekwencji karnych. Błędna informacja od urzędnika byłaby również przesłanką ważnego interesu publicznego, co pozwalałoby na umorzenie zaległego podatku.
Minister finansów musiałby wydawać urzędowe informacje o zmianach w przepisach podatkowych i o tym, jak rzutują one na sytuację podatników. Informacje te byłyby publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej, a każdy, kto by się do nich zastosował, nie musiałby się martwić o konsekwencje zmiany stanowiska przez fiskusa. Dziś minister może wydawać interpretacje ogólne i urzędowe objaśnienia (które również są wiążące dla podatnika), lecz nie musi.
Zmiany w interpretacjach
Projekt zmierza do tego, aby zwiększyć liczbę interpretacji ogólnych, a zmniejszyć indywidualnych. Minister finansów musiałby wydawać interpretację ogólną, jeśli wpłynie do niego dużo wniosków o interpretacje indywidualne w podobnych stanach faktycznych.
Mógłby też kierować pytania prawne do Naczelnego Sądu Administracyjnego, gdyby wyroki sądów były rozbieżne.
Interpretacje indywidualne wydawałby tylko minister finansów, a nie jak dziś także wójt, burmistrz i prezydent miasta. Chodzi o to, żeby firma, która ma np. rurociąg na ternie 300 gmin, nie dostawała 300 różnych interpretacji. Gminy miałyby natomiast zapewniony wpływ na treść ministerialnej interpretacji.
Zapłata za kogoś
Nowa ordynacja pozwalałaby na zapłatę przez osoby trzecie za podatnika nie tylko do 5 tys. zł podatku (dziś tylko 1 tys. zł), ale i zaległości, odsetek za zwłokę, kosztów postępowania podatkowego i upomnienia.
Projekt zakłada też możliwość przywrócenia terminu w sytuacjach, gdy dziś jest on nieprzywracany (np. złożenie deklaracji podatkowej, oświadczenia o rezygnacji z karty podatkowej lub ryczałtu ewidencjonowanego, o wyborze stawki liniowej w PIT itp.). W tym celu jednak podatnik musiałby uprawdopodobnić, że opóźnienie nie nastąpiło z jego winy.
Bezbolesne umorzenie
Możliwe byłoby złożenie wniosku o umorzenie podatku jeszcze przed upływem terminu jego płatności. Dziś, żeby się o to ubiegać, trzeba poczekać do upływu terminu płatności, co w razie odmowy ze strony urzędu naraża podatnika na odsetki i ewentualną odpowiedzialność karną.
Co więcej, jeśli kilku podatników byłoby odpowiedzialnych solidarnie i jednemu z nich zostałby umorzony podatek, to zobowiązanie podatkowe ciążące na pozostałych byłoby pomniejszane o umorzoną mu kwotę.

Skąd pomysł na nową ordynację

Ordynacja podatkowa to zbiór przepisów regulujących ogólne zasady systemu podatkowego. Określa m.in., co jest podatkiem, kiedy i komu trzeba go zapłacić, jak odzyskać zwrot nadpłaty, po jakim czasie zobowiązanie się przedawnia, a także co wolno urzędowi, gdy sprawdza bądź kontroluje podatnika.

Autorzy projektu wskazują, że obecna ordynacja nie przystaje do rzeczywistości, a liczne nowelizacje stały się przyczyną bałaganu legislacyjnego, który utrudnia prawidłowe odczytywanie tej ustawy. Komisja kodyfikacyjna postawiła sobie dwa zasadnicze cele: ochronę praw podatników w relacjach z organami podatkowymi oraz zwiększenie efektywności i skuteczności egzekwowania zobowiązań podatkowych.

OPINIA

Projekt spowoduje więcej szkód niż pożytku
Dr Jacek Drosik, doradca podatkowy w Ślązak, Zapiór i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych
Przeraża mnie ilość artykułów. Nie wiem, czy autorzy projektu liczą się z tym, że przepisy będą stosowane przez urzędników, którzy niekoniecznie mają wykształcenie prawnicze, a nawet wyższe. Taka ilość ogólnego prawa podatkowego plus przepisy szczególne dotyczące konkretnego podatku to w mojej ocenie przejaw nadprodukcji. Siłą rzeczy wiele z nich pozostanie martwych, bo sporo osób nie będzie miało siły przez nie się przegryźć. Straszna jest też ilość odesłań do przepisów, które zawierają kolejne odesłania. Jeśli projekt zostanie uchwalony w tym kształcie, to spowoduje liczne spory, które zaleją sądy administracyjne.
Sądzę także, że obowiązek informowania podatników i ochrona w tym względzie nie gwarantują należytej jakości przekazywanych informacji. Podatnik zapewne będzie liczył na kompleksowe wyjaśnienia, podczas gdy w praktyce siłą rzeczy będzie odsyłany od jednego specjalisty do drugiego. To raczej nie może sprzyjać budowaniu dobrych relacji pomiędzy urzędem a podatnikiem. Dodatkowo funkcjonuje już przecież Krajowa Informacja Podatkowa, która z powodzeniem wykonuje to zadanie. Dublowanie kompetencji może raczej wskazywać na zamiar likwidacji tej instytucji (np. w celu oszczędności budżetowych).

OPINIA

Muszą się zmienić przyzwyczajenia urzędników
Przemysław Antas, radca prawny w kancelarii Antas Legal, ekspert Instytutu Wolności
Projekt uważam za dobry. Komisja włożyła w niego sporo pracy i co najistotniejsze – uwzględniła wiele postulatów płynących od kilku lat ze strony podatników. W mojej ocenie projekt wzmacnia ich pozycję. Poszerza zakres ochrony działania w zaufaniu do organów podatkowych. Nakazuje rozstrzygać wątpliwości co do faktów na korzyść podatnika. Nakazuje też organom domniemywać dobrą wiarę, a zakazuje nadużywania przepisów na niekorzyść podatnika.
Tak samo oceniam proponowane przepisy o przedawnieniu, które – jak wczytamy się w szczegóły – są dla podatników korzystne i dają szansę zerwania z wątpliwymi praktykami.
Projekt lepiej też balansuje interes prywatny z publicznym, choćby poprzez odmowę stwierdzenia nadpłaty, gdy podatnik przerzucił ciężar podatku na inną osobę. Co najważniejsze, wprowadza mechanizmy koncyliacyjne do prawa podatkowego, pozwalające na prowadzenie mediacji, zawarcie ugody z organem czy prowadzenie kontroli horyzontalnej. Są to rozwiązania znane w krajach Europy Zachodniej i w krajach anglosaskich.
Pytanie tylko, czy projekt zmieni stare przyzwyczajenia niektórych urzędników. Obawiam się, że sama ustawa tu nie wystarczy. Nadal nie wiemy też, w jakim zakresie będzie ona miała zastosowanie do kontroli celno-skarbowych, które co do zasady podlegają w pierwszej kolejności ustawie o KAS. I najważniejsze pytanie: czy resort finansów oraz parlamentarzyści dadzą projektowi zielone światło i po drodze go nie zepsują?