Jeśli Unia będzie zgłaszać zastrzeżenia, to nowe obciążenie dla właścicieli drogich nieruchomości wejdzie w życie dopiero od 2019 r.
20 mld zł w osiem miesięcy / Dziennik Gazeta Prawna
Tak powiedział DGP Henryk Kowalczyk, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Nasz rząd analizuje w tej chwili, czy Komisja Europejska miałaby poważne argumenty przeciwko nowemu podatkowi. Znalazł się on w projekcie dużej nowelizacji ustaw o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Dotyczyłby m.in. galerii handlowych, stąd potocznie określany jest jako podatek galeryjny. Tak zwany minimalny podatek dochodowy miałby wejść w życie od stycznia przyszłego roku i dotyczyć nieruchomości komercyjnych o znacznej wartości, projekt definiuje granicę na poziomie 10 mln zł. Takie rozwiązanie ma zminimalizować możliwości optymalizacji podatkowej w podatku CIT przez właścicieli dużych powierzchni handlowych.
Traktowanie selektywne
Ale wprowadzany w ustawie limit może być krytycznie oceniony przez Komisję Europejską. Jak zwraca uwagę Przemysław Pruszyński z Konfederacji Lewiatan, oznacza on selektywne traktowanie podmiotów gospodarczych z tej samej branży uzyskujących przychody z tego samego tytułu. – Różnica wynika jedynie z zakresu działalności – podkreśla ekspert pracodawców.
„Wysoce prawdopodobne jest uznanie tych przepisów za niezgodne z zasadą niedyskryminacji i wydanie nakazu zobowiązującego Polskę do zawieszenia ich stosowania, a następnie stwierdzenia ich niezgodności z prawem UE w wyniku postępowania wszczętego z inicjatywy Komisji Europejskiej” – ostrzegała Konfederacja Lewiatan w opinii do projektu.
Kontrowersyjna stawka
To argumenty, nad którymi musi zastanowić się teraz rząd. Są one identyczne jak podnoszone wcześniej przy okazji wprowadzenia podatku handlowego. Komisja uznała go za naruszający zasady pomocy publicznej i dyskryminujący jednych przedsiębiorców kosztem innych. Czekając na rozstrzygnięcie sporu, rząd zawiesił pobór tej daniny do 2018 r., wkrótce prawo ma być kolejny raz zmienione i fiskus zacznie pobierać ją najwcześniej w 2019 r.
W toku prac nad projektem podatku galeryjnego Ministerstwo Finansów nieco złagodziło jego założenia ze względu na kontrowersje, jakie budził ten pomysł. Krytykowano na przykład stawkę podatku (miała wynosić 0,042 proc. wartości nieruchomości miesięcznie, czyli rocznie 0,5 proc.), ale i ideę, aby podstawą była pełna kwota wartości nieruchomości. Właściciel biurowca o wartości 10 mln zł płaciłby podatek od tej kwoty, a taki, którego nieruchomość byłaby warta 9,9 mln zł – nie płaciłby nic. Ostatecznie stawkę zmniejszono (obecnie wynosi 0,035 proc. miesięcznie, czyli 0,42 proc. rocznie), a opodatkowana ma być nadwyżka wartości powyżej 10 mln zł.
Cienka kapitalizacja
Ministerstwo Finansów podkreśla, że głównym celem nowelizacji obejmującej zarówno PIT, CIT, jak i ryczałt jest takie uszczelnienie systemu, aby zapewnić powiązanie wysokości podatku płaconego przez duże przedsiębiorstwa, w szczególności firmy międzynarodowe, z faktycznym miejscem uzyskiwania przez nie dochodu. Podatek galeryjny to tylko jeden z pomysłów. Inne dotyczą np. tzw. cienkiej kapitalizacji – czyli finansowania pożyczkami udzielanymi przez podmioty powiązane.
Ministerstwo Finansów idzie dość daleko i chce ograniczeń w możliwości zaliczania do kosztów odsetek od wszystkich pożyczek – próg ich wartości, które można by zaliczyć do kosztów, ma wynosić 3 mln zł.
Inny kontrowersyjny zapis w projekcie to limitowanie kosztów wartości niematerialnych i prawnych (czyli np. opłat licencyjnych czy usług doradczych). Początkowo MF chciało, by można było odliczać tylko wydatki do 1,2 mln zł rocznie, nadwyżka ponad tę kwotę byłaby limitowana. Teraz złagodziło swój ton, próg wydatków wynosi 3 mln zł, a cały przepis ma dotyczyć jedynie opłat ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych z podatnikiem.
Szybsze tempo
Prace nad projektem uszczelniającym podatki dochodowe nabrały tempa po tym, jak dopisano do niego kilka rozwiązań korzystnych dla podatników. Chodzi m.in. o podniesienie kwoty wolnej w PIT do 8 tys. zł. W tych przepisach znalazła się również propozycja rozszerzenia prawa do stosowania 50-proc. kosztów uzyskania przychodu przez twórców. Do tej pory obowiązywał tu limit zarobków na poziomie 85 528 zł. Od 2018 r. próg ma wzrosnąć dwukrotnie.
Ustawa uszczelniająca została już zaakceptowana przez Stały Komitet Rady Ministrów (choć w wersji bez zwiększenia progu dla 50-proc. kosztów). Dziś zajmie się nią rząd.