Podatników, od których daninę pobiera więcej niż jeden kraj, czekają lepsze czasy. Martwa dziś procedura wzajemnego porozumiewania się między państwami powinna niedługo zacząć działać.
Jak to wygląda w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Józef Banach radca prawny w In Corpore Banach Szczypiński i Partnerzy / Dziennik Gazeta Prawna
Zmiany, które w tym pomogą, opublikowała już zarówno Komisja Europejska, jak i Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. W 2018 r. mogą być już one częścią polskiego prawa.
Bezsilni podatnicy
Podwójne opodatkowanie grozi zarówno spółkom, jak i osobom fizycznym prowadzącym działalność gospodarczą. W pierwszym przypadku chodzi np. o sytuację, gdy polski fiskus uzna, że wynagrodzenie, które krajowy podmiot płaci za zakup towarów od zagranicznej firmy powiązanej, nie było ustalone na poziomie rynkowym. I jeśli obniży cenę zakupu, to zmniejszy tym samym wysokość kosztów odliczonych przez polską firmę. To zaś w praktyce oznacza, że część jej dochodu będzie podlegać już opodatkowaniu w dwóch państwach, ponieważ za granicą część będzie nadwyżką nad ceną rynkową i będzie opodatkowana, a w Polsce po korekcie część zostanie wyrzucona z kosztów i też będzie opodatkowana.
W drugim przypadku np. polski przedsiębiorca budowlany prowadzi inwestycję za granicą. Tamtejszy fiskus może uznać, że na terytorium jego kraju powstał tzw. zakład i w efekcie w tym państwie Polak powinien rozliczyć wszystkie dochody z nim powiązane. Tymczasem nasz fiskus może być innego zdania – nakazać przedsiębiorcy zapłatę podatku od tych dochodów w Polsce. Aby rozwiązać takie właśnie sytuacje, w umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania, jakie zawierają poszczególne kraje, zapisano specjalną procedurę rozstrzygania sporów (wzajemnego porozumiewania się). O jej rozpoczęcie muszą jednak wnioskować sami podatnicy, a ci w praktyce decydują się na to bardzo rzadko. Przykładem może być polski budowlaniec, który nie zdecydował się na wdrożenie takiej procedury i w efekcie podatku żądały od niego zarówno Polska, jak i Finlandia, więc płacił daninę w obu krajach (wyrok NSA z 19 lutego 2013 r., sygn. akt II FSK 1300/12, w którym sąd nakazał zapłacić w Polsce PIT od całości dochodów).
Pomoc nie działa
Dlaczego procedura wzajemnego porozumiewania się jest mało popularna? Zdaniem ekspertów powody są dwa. Po pierwsze, mimo upływu lat ciągle niewielu podatników w ogóle o niej wie. Po drugie, ci zorientowani muszą uzbroić się w cierpliwość. Procedura jest czasochłonna i na dodatek nie gwarantuje sukcesu. Co więcej, choć Modelowa Konwencja OECD w sprawie podatków od dochodu i majątku nakazuje, aby procedura została zakończona w ciągu dwóch lat od przedstawienia sprawy zagranicznemu fiskusowi przez państwo, w którym został złożony wniosek, to w praktyce trwa dłużej. Przy czym – jak zwracają uwagę eksperci – nie bez znaczenia jest fakt, że w większości umów zawartych przez Polskę brakuje tego terminu. Problemem jest też treść umów, które mówią, że „właściwe organy umawiających się państw będą wspólnie czynić starania, aby usuwać trudności”. Inaczej mówiąc, przepisy nie wymagają więc osiągnięcia porozumienia, a tylko dążenie ku niemu.
Pomogą arbitrzy
Problem dostrzegły zarówno OECD, jak i Komisja Europejska. Przełomem były rekomendacje ogłoszone pod koniec 2015 r. przez pierwszą z wymienionych organizacji w ramach tzw. projektu BEPS (ang. Base Erosion and Profit Shifting). OECD zobowiązała wtedy kraje, aby wypracowały pewien minimalny standard odnośnie do tej procedury, tak aby stała się ona łatwo dostępna i szybka w stosowaniu. Następnie swój pomysł zaprezentowała KE w przyjętej już dyrektywie w sprawie mechanizmów rozstrzygania sporów dotyczących podwójnego opodatkowania w Unii Europejskiej (zacznie obowiązywać od czerwca 2019 r.). Wynika z niej, że państwa będą miały realnie dwa lata (liczone od akceptacji wniosku podatnika) na wyjaśnienie, któremu z nich należy się podatek. W szczególnych sytuacjach termin będzie mógł być przedłużony jeszcze o rok. A jeśli procedura ciągle nie przyniesie rezultatu, to poszkodowany podatnik będzie mógł zażądać powołania niezależnego komitetu składającego się od trzech do pięciu arbitrów. W jego skład wejdą zarówno przedstawiciele fiskusa, jak i niezależni specjaliści z obu krajów. Arbitrzy powinni rozpatrzyć spór, wydać swoją opinię i przesłać ją obu zainteresowanym krajom. Będą na to mieli zasadniczo rok od powstania komitetu (w niektórych sytuacjach 15 miesięcy). Oba kraje będą związane decyzją, chyba że w międzyczasie same wymyślą alternatywny sposób osiągnięcia kompromisu. Nowe przepisy mają dotyczyć sporów, które powstaną od początku 2018 r., ale kraje członkowskie będą mogły przesunąć ten okres jeszcze bardziej w przeszłość.
Podobną propozycję dotyczącą sposobu rozstrzygania sporów zaprezentowała OECD w Międzynarodowej Konwencji (MLI), którą w czerwcu br. podpisało 68 krajów (w tym Polska). Ma ona być pewnego rodzaju nakładką na dotychczasowe umowy międzynarodowe i pozwolić na ich jednorazową zmianę. Przy czym MLI przewiduje tzw. minimalny standard zmian, które wszystkie kraje powinny wdrożyć, i mieści się w nim właśnie ożywienie procedury wzajemnego porozumiewania się. Po pierwsze, wniosek o jej rozpoczęcie będzie można złożyć nie tylko w kraju własnej rezydencji, ale też u zagranicznego fiskusa (będzie na to trzy lata od momentu, gdy podatnik zrozumiał, że doszło do podwójnego opodatkowania). Po drugie, jeśli jego sprawa nie została rozstrzygnięta w ciągu dwóch lat od jej przedstawienia urzędnikom, będzie mógł liczyć na arbitraż. W komisji ma się jednak znaleźć trzech uznanych fachowców, niezależnych od administracji podatkowej w swoich krajach. O to może być jednak o tyle trudno, że po jednej z takich osób wybierać ma fiskus obu zainteresowanych państw – w ciągu 60 dni od wniosku o arbitraż. Wyłonieni eksperci następnie wybiorą trzeciego.
Arbitraż będzie realizowany w ramach jednej z dwóch procedur zapisanych w MLI. Chodzi o:
zasadę „ostatecznej oferty” (z ang. „final offer”), zgodnie z którą każda z właściwych władz umawiającego się państwa przedstawia swoją propozycję rozwiązania sprawy, pozostawiając ostateczny wybór arbitrom;
zasadę „niezależnej opinii” (z ang. „independent opinion”), w myśl której wydanie ostatecznej decyzji przez arbitrów będzie oparte o ich niezależną analizę zebranego materiału.
OECD liczy, że w ten sposób, gdy pojawią się realne szanse na rozstrzygnięcie sporów, to popularność procedury odpowiednio wzrośnie.
MLI i znowelizowana procedura mogą już niedługo być częścią polskiego prawa. Konwencja zacznie bowiem obowiązywać, jeśli ratyfikuje ją co najmniej 5 krajów. W polskim parlamencie trwają już prace nad ustawą, która zezwoli prezydentowi na ratyfikację tego dokumentu. Jeśli więc Polska i cztery inne kraje zdążą z tym jeszcze w 2017 r., to MLI zacznie obowiązywać już od 1 stycznia przyszłego roku.
PYTANIA DO EKSPERTA
Dlaczego procedura wzajemnego porozumiewania się między państwami (Mutual Agreement Procedure – MAP) według jej obecnych zasad jest w praktyce martwa?
Procedura, z jaką mamy do czynienia w dwustronnych umowach o unikaniu podwójnego opodatkowania (UPO), jest – w pewnym uproszczeniu – odformalizowanym kanałem, który w założeniu miał umożliwiać państwom – stronom umowy dogadywanie się w przypadkach, gdy mamy lub potencjalnie możemy mieć problem z prawidłowym stosowaniem jej postanowień. W szczególności chodzi o sytuacje, gdy dany dochód został lub może zostać podwójnie opodatkowany. Podatnik może w ten sposób skorzystać z dodatkowej, darmowej szansy rozstrzygnięcia sporu, którą stosuje się bez względu na prowadzone postępowanie podatkowe bądź sądowoadministracyjne. Przy tych niewątpliwych atutach jej podstawowa słabość polega na tym, że – o ile podatnik w ogóle wiedział o możliwości jej wszczęcia (świadomość jest bardzo niska) – to w praktyce jest to procedura niezwykle rozciągnięta w czasie i co kluczowe, nie obliguje państw – stron danej umowy do tego, aby znaleźć skuteczne rozwiązanie problemu podwójnego opodatkowania. Z tych właśnie względów była wykorzystywana sporadycznie, a tym samym nie spełniała swej założonej roli.
OECD i KE postanowiły ją więc ożywić. Czym się różnią propozycje tych instytucji?
Propozycje OECD, w postaci odpowiednich postanowień Konwencji wielostronnej, są niejako następstwem „uszczelniania globalnego systemu podatkowego”. W jego efekcie należy się spodziewać zwiększonej liczby sytuacji, w których będziemy mieli do czynienia z podwójnym opodatkowaniem. Stąd pomysły na uelastycznienie martwej dziś procedury (np. możliwość składania wniosku do któregokolwiek z państw – stron umowy w miejsce dotychczasowego obowiązku wykorzystania państwa rezydencji, wprowadzenie 3-letniego terminu na złożenie wniosku itp.). To wszystko ma w założeniu zwiększyć jej efektywność dla podatników, gdyż rzeczywistość potwierdziła dość powszechnie znaną tezę (nie tylko w Polsce), że jak organ administracyjny czegoś nie musi, to z zasady tego nie zrobi.
Natomiast w przypadku KE mamy do czynienia z dużo bardziej sformalizowanym instrumentarium wprowadzonym przez dyrektywę w sprawie mechanizmów rozstrzygania sporów dotyczących podwójnego opodatkowania w UE. Komisja zauważyła duże ryzyko zwiększonej liczby sporów w sprawie podwójnego lub wielokrotnego opodatkowania potencjalnie wysokich kwot, spowodowane bardziej regularnymi i skoncentrowanymi kontrolami stosowanymi przez administracje podatkowe w całej Unii. Tu też jest to wynik uszczelniania systemu.
Czy pana zdaniem zmiany przyniosą skutki? Czy i jak skorzystają na nich polscy podatnicy?
Czy będą to instrumenty na tyle efektywne, by nie doprowadzić do ograniczenia aktywności transgranicznej podatników, to dopiero pokaże czas. Mam nadzieję, że tak właśnie się stanie, jednak wszystko w rękach urzędników, a to nakazuje być lekko sceptycznym. Nie ulega jednak wątpliwości, że korzystanie z MAP powinno być zdecydowanie częstsze w polskich warunkach, gdyż jest to instrument, który w przypadku gdy urzędnicy będą chcieli i umieli z niego dobrze korzystać, stwarza naprawdę duże możliwości skutecznego zwalczania podwójnego opodatkowania. Niezależnie od zmian, a na pewno już w związku z nimi namawiałbym więc polskich podatników do korzystania z MAP w każdej sytuacji, gdy pojawia się problem potencjalnego podwójnego opodatkowania.