Ministerstwo Finansów chce objąć polskimi przepisami większą liczbę zagranicznych spółek kontrolowanych. Dotychczasowe wpływy z tego tytułu wyniosły zaledwie 11,5 mln zł.
Zmiany dotyczące opodatkowania zagranicznych spółek kontrolowanych (z ang. CFC) przewiduje projekt nowelizacji ustaw o CIT, PIT i zryczałtowanym podatku dochodowym.
– W praktyce może to dotyczyć niektórych podatników, których do tej pory przepisy o CFC nie obejmowały, np. posiadających spółki zależne na Malcie – tłumaczy Łukasz Kupryjańczyk, doradca podatkowy i partner w Thedy & Partners.
Oficjalnie celem zmian jest dostosowanie polskich przepisów do wymogów dyrektywy ATAD (2016/1164).
– Polega ona głównie na tym, że tam, gdzie nasze dotychczasowe przepisy są łagodniejsze, będą one zaostrzone do poziomów wskazanych w dyrektywie. A tam, gdzie są one bardziej restrykcyjne niż dyrektywa, zmian się nie przewiduje, bo Polska korzysta z opcji, jakie daje prawo UE – komentuje Józef Banach, radca prawny w InCorpore Banach Szczypiński Partnerzy.
Za 2015 r. polskie firmy zapłaciły z tytułu przepisów o CFC zaledwie 11,5 mln zł (rozliczenie z podatku za 2016 r. nastąpi dopiero we wrześniu br).
Najważniejsza zmiana ma polegać na odejściu od nominalnej stawki podatku – jako jednego z warunków stosowania przepisów o CFC – na rzecz podatku faktycznie zapłaconego i niepodlegającego zwrotowi ani odliczeniu.
Efektywna zamiast nominalnej
– Dotychczas, jeśli nominalna stawka podatku za granicą wynosiła powyżej 14,25 proc., to spółka nie podlegała rygorom CFC. Fiskus nie badał też, czy zagraniczny fiskus pozwalał np. na odliczenia podatku – wyjaśnia Łukasz Kupryjańczyk.
Projekt zakłada odejście od tych zasad. Za spółkę CFC będzie uznawana zagraniczna spółka polskiego podatnika, jeśli faktycznie (efektywnie) zapłacony przez nią podatek dochodowy będzie niższy niż różnica między polskim CIT należnym od takiej spółki (gdyby byłaby ona polskim podatnikiem) a zagranicznym CIT, faktycznie zapłaconym przez tę spółkę w państwie jej siedziby lub zarządu (za granicą).
– W praktyce, żeby spółka zagraniczna nie była uznana za CFC, powinna zapłacić efektywnie za granicą podatek na poziomie wyższym niż 9,5 proc. – wylicza Teresa Nowicka, radca prawny, doradca podatkowy i starszy konsultant w Crido Taxand.
Przez podatek faktycznie (efektywnie) zapłacony za granicą rozumie się w projekcie podatek niepodlegający zwrotowi lub odliczeniu w jakiejkolwiek formie.
– Proponowana zmiana będzie zatem prowadzić do tego, że zagraniczne spółki z siedzibą w kraju o nominalnie wysokim opodatkowaniu (np. 25 proc.), ale korzystające z określonych rodzajów odliczeń czy zwrotów podatków będą mogły być uznane za CFC – mówi Teresa Nowicka.
Tłumaczy to na przykładzie.
PRZYKŁAD
Załóżmy, że zagraniczna spółka działa w kraju, gdzie nominalna stawka podatku wynosi np. 25 proc., a jej dochód to 100 tys. euro rocznie. Jeśli spółka ta nie zapłaci około 25 tys. euro podatku, tylko efektywnie np. 1 tys. euro (bo korzysta z odliczeń przewidzianych w przepisach obowiązujących za granicą), to taka spółka będzie uznana w Polsce za CFC.
Będzie to skutkować opodatkowaniem zagranicznej spółki kontrolowanej polskim CIT, według stawki 19 proc.
Podwyższenie procentowego udziału
Projekt zakłada również podwyższenie udziału polskiej spółki w CFC – z 25 proc. do 50 proc. Chodzi o 50 proc. praw głosu, 50 proc. udział w kapitale spółki lub prawa do 50 proc. zysku. Taki udział (lub wyższy) będzie powodował, że zagraniczna spółka zostanie uznana za CFC polskiego podatnika.
– Na pierwszy rzut oka można by uznać, że zmiana ta oznacza złagodzenie reżimu CFC. Nie można jednak pominąć, że zgodnie z projektem 50-proc. udział trzeba będzie odnosić do całej grupy podmiotów powiązanych, a nie jak obecnie do jednego podatnika – mówi Teresa Nowicka. To – jak podkreśla – zasadniczo zmienia ocenę tych propozycji, ponieważ oznacza zaostrzenie obecnych regulacji.
Ministerstwo Finansów wyjaśnia w uzasadnieniu projektu, że obecne przepisy odnoszące się do udziałów posiadanych przez jednego podatnika mogą prowadzić do obchodzenia regulacji CFC przez grupy podmiotów powiązanych. Dyrektywa ATAD nakazuje oceniać spełnienie 50-proc. udziału przez pryzmat całej grupy podmiotów powiązanych z podatnikiem. Projekt jest więc dostosowaniem polskich przepisów do wymogów dyrektywy.
W rezultacie – jak wyjaśnia Teresa Nowicka – nawet duże rozdrobnienie struktury udziałowej w spółce zagranicznej, która jest zależna od kilku podmiotów powiązanych, nie uchroni przed stosowaniem przepisów o CFC.
Zdaniem Łukasza Kupryjańczyka zmiana ta może nastręczyć problemów w dużych grupach kapitałowych, gdzie określenie udziału w danym podmiocie przez pryzmat całej grupy podmiotów powiązanych może być nie lada wyzwaniem.
Bez minimalnego limitu
Projekt zakłada też likwidację limitu przychodów zagranicznej spółki w roku podatkowym, poniżej którego nie trzeba stosować regulacji o CFC. Obecnie wynosi on 250 tys. euro. Jeśli przychody zagranicznej spółki nie przekraczają tego limitu, to nie stosuje się przepisów o CFC.
Zdaniem Józefa Banacha zmiana ma ścisły związek z tym, że faktyczne wpływy podatkowe z prowadzenia CFC okazały się znacząco niższe od oczekiwanych.
– Z tego względu postanowiono wyeliminować wszystkie te rozwiązania, które mogłyby dawać formalną podstawę do niewykazywania zagranicznych spółek należących do polskich rezydentów jako CFC i w efekcie do niepłacenia w Polsce dodatkowego podatku – mówi ekspert.
Wyłączenie stosowania CFC
Obecnie przepisów o CFC nie trzeba stosować, jeśli przychody z zagranicznej spółki kontrolowanej pochodzą z rzeczywistej działalności gospodarczej (produkcja, handel czy usługi). Projekt zakłada, że wyłączenie regulacji CFC będzie miało miejsce, gdy spółka będzie prowadziła istotną rzeczywistą działalność gospodarczą.
Józef Banach ocenia to bardzo krytycznie. Ani obecna ustawa, ani projekt nie wskazują, co należy brać pod uwagę przy ustalaniu, kiedy spółka zagraniczna prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą. – A piętrzenie niejasności na pewno nie jest przykładem prawidłowej legislacji – komentuje ekspert.
Przychody pasywne
Resort proponuje również:
- rozszerzyć obecny katalog przychodów pasywnych o poręczenia, gwarancje, instrumenty finansowe, ubezpieczenia, działalność finansową i bankową; obecnie do takich przychodów zaliczane są wpływy m.in.: z dywidend, ze zbycia udziałów i akcji, odsetek, poręczeń i gwarancji,
- obniżyć próg przychodów pasywnych osiąganych przez zagraniczną spółkę z 50 proc. do 33 proc., co oznacza, że za CFC będzie uznawana zagraniczna spółka zależna, w której przychody pasywne stanowią nie mniej niż 33 proc. przychodów osiągniętych w roku podatkowym.

Zdaniem ekspertów również te zmiany spowodują, że przepisy o CFC staną się bardziej rygorystyczne.