Nosimy się z zamiarem zaskarżenia decyzji Komisji Europejskiej w sprawie podatku od handlu detalicznego - poinformował PAP wiceminister finansów Wiesław Janczyk. Dodał, że resort nie opracowuje innego projektu, liczy na wyjaśnienie sprawy przed TS UE.

Janczyk pytany był m.in. czy Polska zaskarży do Trybunału Sprawiedliwości UE decyzję Komisji Europejskiej z końca czerwca br. uznającą, że polski podatek od sprzedaży detalicznej narusza unijne zasady pomocy państwa.

"Nosimy się z takim zamiarem" - przyznał wiceminister. "Ona dotyczyła (decyzja KE - PAP) zarówno uznania tego podatku w konstrukcji, jaką zaproponowaliśmy, jako pomoc publiczną dla firm. Nie zgadzamy się z taką klasyfikacją tego podatku. Przypomnę, że w niektórych krajach UE, elementy opodatkowania sprzedaży detalicznej występują. Żadna z tych konstrukcji, jakie tam są nie nadawała się do przeniesienia na polski rynek. To samo prezentowała w swoich opiniach Komisja Europejska, że właściwie na dzisiaj nie ma jednego modelu, który mógłby być zaakceptowany" - powiedział Janczyk.

"My podjęliśmy trud przygotowania, opracowania takiego modelu. On został zakwestionowany przez KE, która wszczęła postępowanie w tej sprawie, ostatecznie nakazała też zawieszenie stosowania tego podatku" - dodał. Wyjaśnił, że dlatego minister finansów wystąpił z inicjatywą dotyczącą odroczenia wejścia w życie przepisów ustawy.

"Obecnie z taką inicjatywą występujemy na kolejny rok licząc na to, że postępowanie przed TS UE pozwoli nam zaprezentować w sposób bardziej obiektywny i pewny wszystkie argumenty, które prezentowaliśmy do tej pory Komisji Europejskiej, ale nie zostały one przyjęte i wysłuchane" - powiedział.

Janczyk jest przekonany, że gdyby polski model podatku został uznany, wiele krajów Europy Środkowej skorzystałoby z niego. "Jest oczekiwanie na to, żeby konkurencyjność, przy pomocy właśnie takiej stymulacji podatkowej wyrównać na rynku w obszarze handlu detalicznego" - zaznaczył.

Dodał, że rząd, realizując bardzo ambitny program polityki społecznej, polityki socjalnej spowodował też, iż potencjał konsumencki jest dużo większy niż w latach poprzednich. Dlatego - jego zdaniem - podatek ten można było wprowadzić bez większego uszczerbku dla kondycji podmiotów z sektora handlu detalicznego.

Pytany był, czy trwają prace nad kolejną wersją ustawy. "Jedyna wersja, jaką dziś można sobie wyobrazić, która byłaby do zaakceptowania przez Komisję Europejską, to byłaby taka, w której wszyscy płacą ten podatek i ewentualnie mniejsze podmioty, małe, średnie firmy, korzystałyby ze zwolnienia wynikającego z kwoty pomocy publicznej" - powiedział.

Zauważył, że zwolnienie to jest dość wysokie, wynosi około 200 tys. euro. "Więc ono by pozwoliło na to, żeby znacząca część podmiotów, większość podmiotów nie musiała tego podatku odprowadzać, ale byłaby objęta obowiązkiem jego naliczania, a potem występowania o zwrot zapłaconego podatku do wysokości kwoty pomocy publicznej, jaką można stosować wobec podmiotów w UE" - powiedział.

"Natomiast fakt uciążliwości całej tej konstrukcji podatkowej jest niewątpliwie na dzisiaj tym hamulcem do (...) realizacji takiego projektu. On nie jest w tej chwili opracowywany i nie będzie przedstawiany opinii publicznej. Liczymy na wyjaśnienie tej sprawy przez TS UE" - podkreślił wiceminister.

W zeszłym tygodniu resort finansów opublikował projekt, który przewiduje zawieszenie do 2019 r. podatku od handlu detalicznego. Oznacza to, że w przyszłym roku do budżetu państwa nie wpłynie spodziewane 1 mld 590,6 mln zł.

MF wyjaśniło, że przepisy ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej weszły w życie 1 września 2016 r. i zgodnie z pierwotnym jej brzemieniem miały zastosowanie do przychodów osiągniętych od tego dnia. 19 września 2016 r. Komisja Europejska wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie tego podatku, obawiając się, że progresywne stawki oparte na wielkości przychodów przyznają przedsiębiorstwom o niskich przychodach selektywną przewagę nad ich konkurentami z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Jednocześnie KE wydała nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania tego podatku do czasu zakończenia jego analizy.

W efekcie resort finansów najpierw zaniechał poboru tego podatku do 31 grudnia 2016 r., następnie zaś ustawą zawieszono stosowanie na 2017 r. ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Ponadto decyzja Komisji została zaskarżona przez Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Pod koniec czerwca br. Komisja Europejska uznała, że polski podatek od sprzedaży detalicznej narusza unijne zasady pomocy państwa. KE poinformowała też, że nie kwestionuje prawa Polski do decydowania o swoim systemie podatkowym ani o celach poszczególnych podatków i opłat, ale system ten musi być zgodny z prawem Unii i nie może faworyzować w sposób nieuzasadniony wybranych przedsiębiorstw.

Mająca obowiązywać od września 2016 roku ustawa zakładała, że przedmiotem opodatkowania miał być przychód ze sprzedaży dokonywanej na rzecz konsumentów. Przychód ten miał nie obejmować należnego podatku VAT. W podstawie opodatkowania miała nie być uwzględniana sprzedaż na rzecz przedsiębiorców. Ustawa nie przewidywała opodatkowania sprzedaży dokonywanej przez internet.

Nowy podatek mieli płacić sprzedawcy detaliczni dokonujący zbycia towarów (rzeczy ruchomych lub ich części). Ustawa nie zawierała szczególnych rozwiązań dotyczących sprzedawców działających w ramach sieci handlowych. Wprowadzono dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Według założeń rządu w 2017 roku podatek ten miał przynieść budżetowi 1,6 miliarda złotych wpływów.

Daninę od hipermarketów PiS zapowiadało w kampanii wyborczej. Miała dotyczyć przede wszystkim zagranicznych sieci handlowych.