Branża chce szybszych zwrotów podatku nie tylko dla najmniejszych firm. Ale na ustawowe zmiany w tym zakresie się nie zanosi
Dziś w południe przedstawiciele Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa mają spotkać się z wiceministrem finansów Pawłem Gruzą. Rozmowy będą dotyczyły największej obecnie bolączki branży, czyli skutków wprowadzenia odwróconego VAT od usług budowlanych świadczonych przez podwykonawców.
Mechanizm ten ma zapobiegać nadużyciom w zwrotach podatku. Sęk w tym, że dla wielu przedsiębiorców oznacza też problemy z płynnością finansową. Dotyczy to głównie firm, które oferują usługi budowlane na zakupionych samodzielnie materiałach. Od stycznia za wykonaną usługę wystawiają zleceniodawcy fakturę netto, bez podatku VAT, który nalicza i reguluje w urzędzie skarbowym zamawiający. Do wykonawcy trafia więc kwota netto.
– Tymczasem za materiały potrzebne do wykonania usługi budowlanej podwykonawca płaci dostawcy kwotę brutto, czyli cenę powiększoną o VAT. Nie może skompensować sobie tej luki naliczeniem VAT na fakturze wystawionej własnemu zleceniodawcy. O zwrot różnicy, jaka powstaje po pomniejszeniu podatku należnego za jego usługę i podatku naliczonego za zakupione materiały, musi zwracać się do urzędu skarbowego. A te zwroty ciągną się tygodniami. Docierają do nas informacje o procedurach trwających nawet 120 dni. To zbyt długo, szczególnie dla mniejszych firm – uważa Jan Styliński, prezes PZPB.
Wypracowania propozycji rozwiązania problemu chcą też inne organizacje. Taki plan ma m.in. Regionalna Izba Przemysłowo-Handlowa w Gliwicach i pozostałe działające w tym regionie izby przemysłowe i branżowe.
– Sygnałów o niepokojąco długich terminach zaczęło przybywać w momencie, gdy zaczynał się rozkręcać sezon budowlany. Problem dotyczy przede wszystkim małych i średnich firm, które na bieżąco muszą kupować materiały i zaczynają mieć problem z finansowaniem zakupów – mówi Wiktor Pawlik, prezes izby w Gliwicach.
W czerwcu o problemach zaczęły mówić także duże firmy, zwykle działające jako generalni wykonawcy. Boją się, że kłopoty podwykonawców skończą się opuszczaniem przez nich budów.
Co prawda, szef Krajowej Administracji Skarbowej zalecił, aby zwroty podatku VAT dokonywane były w miarę możliwości w terminie do 15 dni od wpływu deklaracji do urzędu skarbowego, ale zalecenie dotyczy mikroprzedsiębiorców. A to rozwiązuje tylko część problemu. – Biorąc pod uwagę, że zatrudniają do dziewięciu osób, to mówimy o ekipach remontowych czy wykończeniowych, a nie podwykonawcach pracujących przy dużych inwestycjach – ocenia prezes PZPB.
Organizacja ma nadzieję, że efektem dzisiejszego spotkania w MF będą przede wszystkim dalsze i szersze interwencje resortu w urzędach skarbowych w zakresie szybszego zwrotu VAT. – To kwestia kluczowa. I jedyne rozwiązanie, które może szybko przynieść efekty i uchronić branżę przed większymi kłopotami i upadłościami. Warto również znaleźć rozwiązania, które w dłuższym terminie i trwale poprawią sytuację podwykonawców. To wymagałoby jednak zmian w przepisach i zajęłoby kilka miesięcy – mówi Jan Styliński.
Ministerstwo Finansów pytane o problemy z odwróconym VAT wskazuje, że monitoruje wprowadzone regulacje, a mechanizm ten funkcjonuje na rynku usług budowlanych relatywnie krótko i trudno jest już teraz dokonać jednoznacznej oceny jego wpływu na branżę. – Obecnie nie planuje się zmian dotyczących odwróconego obciążenia w zakresie usług budowlanych – usłyszeliśmy w resorcie.
Na razie podwykonawcy szukają innych sposobów na rozwiązanie problemu. Dariusz Blocher, prezes Budimexu, wskazuje, że coraz częstsze są na przykład prośby o znaczne przyspieszenie wystawienia faktury i realizacji płatności.
Niektórzy starają się o podzielenie płatności na dostawę towaru i na usługę. Ale na to zamawiający raczej nie chcą się godzić. – Ryzykujemy w ten sposób spór ze skarbówką o to, co kwalifikować jako usługę, a co jako towar. A już na pewno nie dopuścimy takiego rozwiązania w ramach już podpisanych umów. W takim przypadku mogą pojawić się zarzuty o stosowanie nieuprawnionej optymalizacji podatkowej – mówi prezes jednej z dużych firm budowlanych.
Bywa, że podwykonawcy sygnalizują, że będą zmuszeni zejść z placu budowy, a inwestorowi mogą tylko wypożyczyć swoje maszyny. Podnoszą też ceny o wartość VAT.
– Sytuacja jest skomplikowana. Do tego dochodzi problem braku chętnych do pracy i rosnące ceny materiałów budowlanych – wylicza prezes Budimexu.
Wątpliwości co do nowych przepisów mają także generalni wykonawcy. Powód: brak dokładnego określenia, kto jest podwykonawcą objętym odwróconym VAT. Ma to znaczenie dla firm uczestniczących w konsorcjach.
– Minister finansów wydał w tej sprawie wyjaśnienia, wskazując, że członkowie konsorcjum rozliczają się w ramach odwróconego VAT, co jest dyskusyjne, biorąc pod uwagę, że wszyscy członkowie konsorcjum odpowiadają bezpośrednio wobec inwestora – ocenia prezes PZPB. ⒸⓅ
Branża zadowolona, ale nie tak bardzo jak pozostałe
Czerwiec i lipiec to tradycyjnie najlepsze okresy dla budowlanki. Mimo to nastroje w firmach z tej branży są gorsze niż w innych działach gospodarki. W lipcu obliczany przez Główny Urząd Statystyczny indeks koniunktury w budownictwie wyniósł 6,3 pkt. Poprawę sygnalizowało 19,3 proc. przedsiębiorstw, a pogorszenie 13 proc. W przetwórstwie przemysłowym wskaźnik koniunktury wyniósł 7,4 pkt, w handlu hurtowym 9 pkt, w handlu detalicznym 8,3 pkt, w transporcie i gospodarce magazynowej 8,6. Najlepsze nastroje dotyczą tradycyjnie działalności finansowej i ubezpieczeniowej. Tu wskaźnik wyniósł 27,8 pkt.
Zaledwie 6,3 proc. przedsiębiorców w budownictwie deklarowało w lipcu, że nie napotyka barier w prowadzeniu bieżącej działalności. Największe zgłaszane trudności były związane z kosztami zatrudnienia (o tym mówiło 60,2 proc. ankietowanych). Od połowy 2013 r. coraz bardziej doskwiera firmom budowlanym niedobór wykwalifikowanych pracowników. W ciągu ostatniego roku odsetek skarżących się na ten problem wzrósł z 25,5 proc. do 39,6 proc. Jednocześnie zmniejsza się odczuwanie bariery związanej z niedostatecznym popytem, zwłaszcza od początku 2017 r. Z badań GUS wynika też, że mimo wciąż dużych trudności związanych z konkurencją na rynku znaczenie tej bariery od kilku miesięcy maleje. W skali roku jej uciążliwość spadła w największym stopniu, z 56,3 proc. do 45,5 proc.