Monitorowanie transportu towarów wrażliwych ma być efektywniejsze dzięki nawigacji satelitarnej. KAS będzie widziała, gdzie są cysterny i ciężarówki
AKCYZA
Projekt, który wprowadza taką możliwość, jest już na ostatniej prostej. Przed kilkoma dniami przyjął go Stały Komitet Rady Ministrów, teraz zajmie się nim rząd. Nowość, jaką wprowadza, to znaczne rozszerzenie działającego już systemu monitorowania transportu. Obecnie polega on na zgłaszaniu przewozów do specjalnego rejestru. W takim zgłoszeniu podawane są wszystkie podstawowe dane nadawców i odbiorców, terminy planowanego przewozu, dane samochodu, numery licencji i dokumentów przewozowych. Na podstawie zgłoszenia konkretny transport też otrzymuje numer identyfikacyjny, dzięki któremu służby KAS w trakcie kontroli na drodze mogą potem zweryfikować dane podane do rejestru ze stanem faktycznym.
Wielki brat patrzy
Po nowelizacji w zgłoszeniu będzie musiał się znaleźć jeszcze jeden numer: lokalizatora (może być nim smartfon po zainstalowaniu odpowiedniej aplikacji) albo urządzenia używanego w firmie przewozowej do lokalizacji. KAS będzie mogła zdalnie obserwować samochód, bo nawigacja satelitarna w pojeździe będzie przesyłać na bieżąco dane do bazy. To przewoźnik będzie musiał tak dostosować swoje urządzenia, by przekazywały aktualne dane do KAS w trakcie całej trasy przewozu towaru objętego zgłoszeniem dokonywanego na terytorium kraju. Ma to ułatwić fiskusowi prowadzenie kontroli. I w efekcie dodatkowo uszczelnić system podatkowy.
Kontrole mają być bardziej efektywne, bo służby będą widziały podejrzany samochód jak na dłoni. KAS będzie mogła przy tym korzystać z pomocy organów ścigania.
Resort finansów nie ukrywa, że celem jest ograniczenie szarej strefy w obrocie paliwami, tytoniem i alkoholem. To kolejny etap walki resortu o uszczelnienie systemu podatkowego. Przedstawiciele branż wrażliwych sygnalizują, że to już przynosi efekty. Udział nielegalnego rynku papierosów w całości konsumpcji jest dziś szacowany na 15 proc. Dla porównania przed rokiem było to 16,8 proc. (więcej na ten temat na str. 6) Zdaniem sektora to zasługa podjętych przez rząd działań uszczelniających. Dlatego popiera on pomysł resortu, który może jeszcze bardziej przyczynić się do osłabienia szarej strefy.
– Na kilka tysięcy skontrolowanych przez Krajową Administrację Skarbową ciężarówek nieprawidłowości ujawniono w promilu z nich. To dowód na to, że przedsiębiorcy starają się sami zadbać o legalność transportu – komentuje Maciej Wroński, prezes Stowarzyszenia TLP – Transport i Logistyka Polska.
Emocje wygasły
Projekt nie budzi tak dużych złych skojarzeń jak pierwsza wersja ustawy, w której proponowano, by do bazy danych wpadały wszystkie dostępne informacje o ruchu drogowym, również te o samochodach osobowych. Co prawda autorzy deklarowali wówczas, że nie będą wykorzystywać ich przy kontrolach drogowych, ale projekt został oprotestowany m.in. przez Fundację Panoptykon zajmującą się wychwytywaniem prób nadużyć w ochronie danych osobowych.
– W najnowszej wersji projektu nie dostrzegamy zagrożeń z naszej perspektywy – mówi dziś Wojciech Klicki z Panoptykonu.
Uporządkowano m.in. zasady przechowywania danych. Informacje z lokalizatorów mają być w bazie przez rok – chyba że będą potrzebne dla postępowania administracyjnego. KAS został zobowiązany do okresowego przeglądania bazy i usuwania zbędnych informacji (ma to robić co trzy miesiące).
Najbardziej zainteresowana branża, czyli transport, też chwali główne założenie projektu, w myśl którego system ma działać na używanych już urządzeniach.
– Popieramy system otwarty. To oznacza dla nas bowiem duże oszczędności – komentuje Maciej Wroński. To samo słyszymy od przedstawicieli przemysłu tytoniowego.
– Konieczność wprowadzenia nowych urządzeń oznaczałaby dla nas wydatki. To my musielibyśmy zakupić i dostarczyć urządzenia firmom przewożącym tytoń na nasze potrzeby. A mowa nie tylko o przewoźnikach w Polsce, ale i za granicą – dodaje przedstawiciel jednego z czołowych koncernów tytoniowych.
Dla branży paliwowej to domknięcie pakietów uszczelniających, które MF już wdrażał w pakiecie paliwowym i energetycznym.
– Od początku mówiliśmy, że potrzebne jest ścisłe monitorowanie transportu i większa efektywność służb kontrolnych – mówi Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Łyżka dziegciu
Jednak jest też kilka zastrzeżeń. Pierwsze dotyczy sprzętu. Co prawda system ma być „otwarty”, czyli działać na urządzeniach ogólnie dostępnych (smartfony i urządzenia lokalizacyjne w samochodach), ale przedsiębiorcy boją się, że szczegółowa specyfikacja nieco to ograniczy. Projekt ustawy stwierdza wprost, że Ministerstwo Finansów określi sposób przekazywania danych i opublikuje informacje na ten temat w Biuletynie Informacji Publicznej. A to może oznaczać, że nie każdy smartfon i nie każdy służbowy GPS w ciężarówce będą w stanie obsłużyć nową aplikację.
– Obawiamy się, że obecnie stosowane urządzenia nie spełnią niezbędnych warunków technicznych. Zatem tak czy inaczej przyjdzie nam kupić sprzęt od dostawcy wyznaczonego przez resort – spodziewa się Wroński.
Jednak nie to spędza najbardziej sen z powiek przedstawicielom branży transportowej. Firmy skarżą się, że ich prośby co do niekarania ich za kontynuowanie przewozu w sytuacji, gdy urządzenie wyłączyło się, nie zostały wysłuchane. Zgodnie z projektem w przypadku stwierdzenia trwającej dłużej niż godzinę awarii lokalizatora kierowca powinien się zatrzymać na najbliższym parkingu.
– Kierowca nie będzie miał możliwości zweryfikowania, czy sygnał w urządzeniu cały czas działa. Ale będzie już za to ponosił odpowiedzialność – zwraca uwagę branża.
Inna uwaga to mobilność lokalizatorów. Smartfon łatwo przenieść z samochodu do samochodu. Dlatego zdaniem Pawła Troniny, eksperta ds. logistyki międzynarodowej w Trans.eu, lepszym rozwiązaniem będzie wykorzystanie w monitorowaniu urządzeń zespolonych z ciężarówką na stałe. Tylko wtedy będzie można zyskać gwarancję efektywnej i w pełni legalnej pracy.
– W związku z tym nie skłaniam się ku rozwiązaniom mobilnym. To mniejsze bezpieczeństwo dla szczelności systemu – dodaje. ⒸⓅ
Jeśli kierowcy zepsuje się nadajnik, będzie musiał zjechać na parking
Wpływy z akcyzy w ostatnich latach / Dziennik Gazeta Prawna