Były wiceminister finansów ocenia, że ściągalność danin od biznesu jest wystarczająca i nie potrzebuje istotnie wzrastać. Problemem jednak jest to, że fiskus oddaje miliardy złotych tym, którzy tylko udają przedsiębiorców i wykazują fikcyjne transakcje. Aparat skarbowy powinien lepiej odróżniać jednych od drugich.

Jak twierdzi prof. Witold Modzelewski, w całym ub. roku z podatku VAT zwrócono ponad 90 mld zł. Jego zdaniem, w 2016 roku średnie miesięczne państwowe dochody z tej daniny były na poziomie 10 mld zł, a grudniowe wyniosły tylko 5 mld zł. Według wyliczeń eksperta, na koniec ub. roku fiskus oddał podatnikom aż 15 mld zł. Najprawdopodobniej tyle, bo Ministerstwo Finansów oficjalnie tego nie podaje. Ekspert w dziedzinie prawa podatkowego wyjaśnia, że to wydarzenie jest bezprecedensowe z uwagi na przedterminowość wypłat, które mogły być regulowane w ciągu kwartału. Wnioski o zwrot podatku VAT co do zasady wymagają dokładniejszej analizy.

– Fenomenem jest tempo, z jakim dokonano tych zwrotów. Są dwa możliwe wyjaśnienia tej sytuacji. Nastąpiła ona w skutek niesubordynacji organów podatkowych albo zaistniała zgodnie z poleceniem Ministerstwa Finansów. Resort powinien tę sprawę dokładnie wyjaśnić obywatelom. Co do moich szacunków, to nieskromnie mówiąc, często sprawdzają się. Nie potrafię jedynie ustalić, ile procent z 15 mld zł zwrócono w grudniu bezpodstawnie. Ale wątpię, że wszyscy, którzy dostali zwroty, faktycznie mieli do nich prawo – mówi prof. Witold Modzelewski.

Według byłego wiceministra finansów, poważnym problemem w Polsce jest tzw. pozorna działalność gospodarcza, czyli gospodarka nieistniejąca w rzeczywistości. Obejmuje ona sztuczne transakcje, które służą wyłącznie unikaniu opodatkowania lub wyłudzaniu zwrotów podatku VAT. Dla przykładu, handlowcy przedstawiają w dokumentach, że sprzedali i odkupili ten sam towar 300 razy. I w ten sposób uzyskują wielokrotnie wyższe obroty, które są kosztem lub podstawą żądania zwrotów podatku. Z kolei, w przypadku usług niematerialnych, czyli np. marketingowych, jak twierdzi ekspert, księgowane są działania, jakie faktycznie nie miały miejsca lub trudno udowodnić, że ich nie było.

– Powszechnie mamy do czynienia z fikcyjnymi podatnikami i pozornym obrotem towarów, które nie wiadomo, czy tak naprawdę w ogóle istnieją. Widnieją natomiast w deklaracjach podatkowych, a nawet w PKB. Władza powinna już zacząć odróżniać oszustów od prawdziwych przedsiębiorców, którzy oferują rzeczywiste towary bądź usługi, uczciwe odprowadzając daniny. Pierwszym krokiem do tego jest zainteresowanie się problemem, a drugim – rutynowa weryfikacja zarejestrowanych podatników. Tego brakuje w działalności aparatu skarbowego – zwraca uwagę prof. Modzelewski.

W opinii eksperta, najbardziej podejrzane są gwałtowne przyrosty obrotów. Dzieją się takie „cuda”. Jeden z nich zdarzył się, gdy wprowadzono pewien przywilej na stal. Wówczas, zdaniem prof. Modzelewskiego, obrót tym towarem wzrósł o 80%, czyli o kilkadziesiąt procent w ciągu roku. Były wiceminister finansów wątpi, czy faktycznie było to możliwe. I dodaje, że absolutnie każdy produkt może być użyty do uniknięcia opodatkowania lub wyłudzenia podatku VAT. Z jego obserwacji wynika, że wykorzystuje się do tego też m.in. złom i elektronikę. To są tzw. największe grupy ryzyka.

– Kolejną patologią w polskim systemie podatkowym jest legalizowanie działań szkodliwych dla państwa oraz uczciwych podatków. Chodzi o zwalnianie z daniny tych, którzy twierdzą, że nie muszą jej płacić. Nazywano tę praktykę „odwróconym VAT-em” i wprowadzono ją w 2011 roku. Jest to efekt działań lobbystów. Część z nich korzysta z usług międzynarodowego biznesu podatkowego. Reprezentuje on interesy firm unikających opodatkowania, również w branży elektronicznej. Od stycznia br. tym przywilejem objęto dostawców twardych dysków i podwykonawców usług budowlanych – zaznacza prof. Witold Modzelewski.

Prezes Instytutu Studiów Podatkowych podsumowuje, że polski biznes w absolutnej większości jest uczciwy, bo oferuje rzeczywiste usługi i towary oraz płaci podatki. Ci, którzy wyłudzają zwrot podatku, nie są, według eksperta, żadnymi „przedsiębiorcami”, tylko zwykłymi oszustami. Ponadto, prof. Modzelewski przypomina, że w lipcu 2016 roku Parlament Europejski zalecił, aby przerwać wszelkie związki władzy z międzynarodowym biznesem podatkowym, zajmującym się unikaniem opodatkowania. Jeżeli wicepremier Morawiecki tego wszystkiego dopilnuje, to sukces rządu będzie już bliski.