Do 27 stycznia małe i średnie firmy powinny przesłać do urzędu skarbowego swój pierwszy JPK_VAT. Na razie to nie fiskus zyskuje na całej operacji z tym związanej.
Kto i od kiedy musi przesyłać JPK / Dziennik Gazeta Prawna
Kto przegapił obowiązek związany z jednolitym plikiem kontrolnym, ma ostatnie godziny na zakup i wdrożenie systemu umożliwiającego generowanie oraz wysyłkę ewidencji zakupu i sprzedaży w tym pliku. Nie wszyscy jednak mogą zdążyć, bo wiele zależy od wielkości przedsiębiorstwa oraz rodzaju systemu. Prosty program można kupić i uruchomić nawet w kilka godzin. Wdrożenie większego systemu wymaga kilku dni, naprawdę dużego – nawet i kilku miesięcy.
Ministerstwo Finansów przewiduje, że elektroniczne kontrole z użyciem JPK ruszą dopiero w 2018 r. (pisaliśmy o tym w artykule „Fiskus chce wykorzystać informatykę za rok”, DGP nr 33/2017). Wtedy obowiązkiem przesyłania co miesiąc ewidencji VAT w tym formacie zostaną objęci również mikroprzedsiębiorcy, czyli największa grupa podatników.
Jednak żniwa dla producentów oprogramowania zaczęły się już teraz, bo od stycznia br. obowiązkiem wysyłki JPK_VAT zostały objęte małe i średnie podmioty. Wiele firm dopiero niedawno zorientowało się, że ich dotychczasowy system finansowo-księgowy najzwyczajniej nie pozwala na wysyłkę JPK.
Od stycznia 2017 r. na przykład nie jest możliwe w pliku JPK_VAT wprowadzanie fakturowanej sprzedaży czy też fakturowanego zakupu zapisami zbiorczymi (nie dotyczy to sprzedaży zafiskalizowanej, która przeciwnie, powinna być raportowana zbiorczo). Jeżeli firmy lub biuro rachunkowe rejestrowały w ten sposób transakcje w rejestrach VAT, muszą to zmienić – informują przedstawiciele firmy Asseco Business Solutions.
Od kilku do kilkuset tysięcy
Czasem wymaga to tylko dodania nowych funkcjonalności, czasem wymiany całego oprogramowania. Nie jest to problem technologiczny (bo wygenerowanie i wysłanie JPK to dwa kliknięcia), tylko koszt, zarówno dla podatników, jak i obsługujących ich biur rachunkowych.
Dla małego biura zakup systemu finansowo-księgowego umożliwiającego wysłanie JPK to wydatek – tylko na jedno stanowisko – rzędu 3 tys. zł brutto, licząc z usługą abonamentową gwarantującą uaktualnienia. W cenie jest już licencja na specjalny interfejs pozwalający na zwiększenie wydajności i bezpieczeństwa danych. Jednak przy zamówieniu powyżej 10 stanowisk wymagany jest wykup takiej licencji nawet za kilka tysięcy złotych.
Przy okazji część firm zorientowała się, że na wysyłkę JPK nie pozwalają im stare systemy operacyjne w ich komputerach. Konieczna była więc także wymiana sprzętu (minimum 1500 zł).
Dużo większe koszty poniosły jednostki samorządu terytorialnego, ponieważ tam wdrożenie JPK zbiega się w czasie z centralizacją rozliczeń VAT. Jak informowaliśmy, Łódź kosztuje to w sumie 630 tys. zł, Szczecin – 400 tys. zł („Część samorządów potrzebuje więcej czasu na złożenie JPK”, DGP nr 38/2017).
JPK przyprowadził klientów
Oferty oprogramowania finansowo-księgowego często przypominają strategię cenową producentów samochodów. Klient poznaje cenę modułu (pakietu) podstawowego, a za każde rozszerzenie (typu płace, analizy finansowe, środki trwałe) musi dodatkowo zapłacić.
Oferta podstawowa bywa niekiedy tak uboga, że nie przewiduje nawet możliwości zaciągnięcia danych klienta z bazy CEIGD po wpisaniu NIP.
Płacić trzeba też za aktualizację dostarczonego już oprogramowania. Bywa, że ta ostatnia kosztuje rocznie 20 proc. wartości produktu, ale bywa że i 40 proc.
Producenci oprogramowania pobierają opłaty nawet za każdorazową delegację konsultantów. W ofercie jednego z nich jest to 0,8358 zł za 1 km (przy zamawianiu usług profesjonalnych). „W przypadku konieczności zamówienia dodatkowych konsultacji lub pojawienia się dodatkowych potrzeb związanych z konfiguracją, szkoleniem oraz uruchomieniem systemu prace będą podlegały osobnej wycenie” – czytamy w ofercie.
Oczywiście rozszerzenia i instalacja dodatkowych modułów nie wynikają z obowiązku przesyłania JPK, bo na razie dotyczy on wyłącznie ewidencji VAT. Ale – jak przyznał przedstawiciel jednego z producentów – niewątpliwie JPK przyprowadził im nowych klientów.
Za darmo, ale tylko teraz
Część producentów oferuje bezpłatną aplikację służącą do wysyłki JPK, ale tylko swoim dotychczasowym klientom posiadającym już jego własne oprogramowanie. Nie muszą oni więc kupować za ekstraopłatą dodatkowych modułów ani funkcji.
Niektórzy producenci systemów finansowo-księgowych przewidują darmową wysyłkę JPK tylko przez pierwsze miesiące. Co potem? Prawdopodobnie trzeba będzie płacić lub skorzystać z bezpłatnej aplikacji udostępnionej przez Ministerstwo Finansów. To świadomy zabieg marketingowy. Producenci oprogramowania zakładają, że do tego czasu klienci tak bardzo przyzwyczają się do jednego kliknięcia w klawiaturę w celu wysłania JPK, że niechętnie będą patrzeć na konieczność importowania danych z własnego systemu finansowo-księgowego do aplikacji udostępnionej przez MF. Być może więc ostatecznie z tego zrezygnują, choćby za cenę dodatkowej opłaty – liczą producenci.
Wolą się nie chwalić
Ile zyskali producenci oprogramowania na objęciu od 2017 r. obowiązkiem JPK generowania i wysyłki JPK przez małe i średnie przedsiębiorstwa?
Zapytaliśmy o to kilka znaczących firm. „Jeżeli chodzi o materiał omawiający zwiększenie się koniunktury na rynku dzięki JPK, to nie mamy zgody na udział w tym projekcie” – odpowiedział przedstawiciel głównego producenta oprogramowania dla firm. Pozostali też wolą nie chwalić się tym, ile zyskali na JPK.
Odpowiedziała tylko jedna. – Nasza sprzedaż zwiększyła się o 1–2 proc. w porównaniu do standardowych wzrostów, które notujemy. Wynika to z tego, że w odróżnieniu od wielu konkurentów od lat mamy politykę udostępniania funkcjonalności związanych ze zmianami w przepisach prawnych klientom, którzy posiadają nasz system na gwarancji lub korzystają z rozwiązań w chmurze, bezpłatnie. Nie muszą kupować za ekstraopłatą dodatkowych modułów ani funkcji – zapewnia Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes Zarządu Comarch.