Nie sposób mówić o pozorności czynności, gdy wspólnik przyjął, że nie jest mu potrzebna żadna ochrona i umorzenie przymusowe może nastąpić nawet niezwłocznie po wprowadzeniu przesłanek do umowy spółki - wyjaśnia Radosław Potrzeszcz, senior partner w Głuchowski Siemiątkowski Zwara.
Dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie żąda od giełdowej spółki Emperia Holding prawie 200 mln zł podatku dochodowego od wynagrodzenia z tytułu zbycia udziałów w spółce P1 w celu ich umorzenia. Spółka utrzymuje, że było ono przymusowe i przez to zwolnione z CIT. Dyrektor UKS twierdzi, że czynność była pozorna, bo tak naprawdę umorzenie było dobrowolne. Uzasadnia to tym, że Emperia H. „de facto wyraziła zgodę”. Czy rzeczywiście wszystko zależy od zgody wspólnika?
Radosław Potrzeszcz senior partner w Głuchowski Siemiątkowski Zwara / Dziennik Gazeta Prawna
Nie, to niewłaściwe rozumienie przepisów prawa spółek handlowych. Niestety zdaje się ono pokutować w praktyce organów podatkowych, a także – co ze smutkiem zauważam – niektórych spółek.
Kiedy więc umorzenie jest dobrowolne?
Wtedy, gdy odbywa się ono za zgodą wspólnika (akcjonariusza), który chce umorzyć swoje udziały (akcje) i dlatego je zbywa. Konieczna jest zatem wola wspólnika przedstawiającego udziały (akcje) do umorzenia. Oczywiście potrzebna jest także wola spółki, ponieważ jeżeli nie jest ona zbieżna z oczekiwaniami wspólnika, to zarząd co do zasady może odmówić nabycia udziałów (akcji) w celu umorzenia.
A umorzenie przymusowe?
Jest ono przymusowe nie dlatego, że odbywa się w praktyce pod przymusem, lecz dlatego, że następuje niezależnie od tego, czy wspólnik tego chce, czy nie chce. Jeżeli wspólnik spółki kapitałowej akceptuje, dajmy na to, że przesłanką umorzenia przymusowego jego udziałów (akcji) jest wschód słońca, to w istocie godzi się, aby zostały one umorzone każdego dnia, pod warunkiem, że zgromadzenie wspólników (walne zgromadzenie w spółce akcyjnej) poweźmie odpowiednią uchwałę, mając na uwadze spełnienie się tej przesłanki. Jeżeli wspólnik jest wspólnikiem kontrolującym (większościowym, dominującym), to jest oczywiste, że zgromadzenie poweźmie taką uchwałę tylko wówczas, gdy i on się na to zgadza. Tak było w sprawie Emperia Holding, która była jedynym udziałowcem P1. Ale to jest oczywiste i nie zmienia charakteru umorzenia przymusowego, czyli specyfiki tego trybu.
Czy przesłanka umorzenia musi być przyszła i niepewna?
Przeciwnie, wspólnik może się zgodzić (w umowie spółki lub w drodze zmiany tej umowy) nawet i na to, że wprowadzona zostanie przesłanka umorzenia, której zaistnienie jest pewne i nieuchronne. Słowem, może być świadom, że niebawem ta przesłanka zajdzie (a nawet już zachodzi w dacie zmiany umowy spółki) i po powzięciu uchwały jego udziały zostaną umorzone. Może nawet sam za tym głosować, ponieważ się na to zgadza.
Czy to powoduje, że umorzenie staje się dobrowolne?
Nie, tak rozumiana zgoda nie oznacza żadnego swoistego przejścia na umorzenie dobrowolne. Ustawodawca w kodeksie spółek handlowych nie wymusza żadnych stanów, które mają być przymusowe w tym znaczeniu, że będą działać w warunkach całkowicie niezależnych od woli wspólnika, a wręcz wbrew tej woli. Jedyne ograniczenia, poza wolą wspólników, to ochrona wierzycieli, którą ustawodawca formułuje w przepisach o ochronie kapitału, zwłaszcza o obniżeniu kapitału zakładowego. W spółce z o.o. może, a w spółce akcyjnej musi być ono związane z umorzeniem akcji/udziałów. Poza tym wspólnicy mają dowolność, która powoduje, że mają prawo ukształtować przesłanki i tryb umorzenia przymusowego. Nawet w taki sposób, aby było ono wręcz łatwiejsze od umorzenia dobrowolnego (w rozumieniu kodeksu spółek handlowych). Zastrzeżenie dotyczy jedynie limitów w zakresie wynagrodzenia umorzeniowego. Stanowią one swoisty bufor ochronny, zwłaszcza dla wspólników mniejszościowych.
Na czym te zastrzeżenia polegają?
Chodzi o wynagrodzenie minimalne za umarzane udziały, które nie może być niższe od ich wartości bilansowej. Ustawodawca wymaga – choćby nawet wspólnik miał się zgadzać na mniej korzystne warunki – aby wynagrodzenie umorzeniowe odpowiadało wartości aktywów netto spółki w proporcji, w jakiej umarzane udziały pozostają do kapitału zakładowego (ogólnej liczby udziałów). To służy ochronie wspólników zmajoryzowanych uchwałą o umorzeniu. Zarazem – jako rozwiązanie uniwersalne – ma zastosowanie także wtedy, gdy wspólnik mający umarzane udziały sam decyduje o umorzeniu przymusowym tych udziałów.
Jak więc należałoby interpretować przepisy kodeksu spółek handlowych o umorzeniu? Czy badać jedynie ograniczenia z punktu widzenia ochrony wspólników (akcjonariuszy), których udziały (akcje) są umarzane?
Właśnie tak. Kodeks spółek handlowych powinien być oceniany przez pryzmat tego, że ma służyć ochronie przed nadużyciami, zwłaszcza ze strony większości. Przepisy dotyczące umorzenia udziałów (akcji) są pomyślane po pierwsze tak, aby wspólnik nie był zaskoczony umorzeniem, po drugie, by w sytuacji gdy dzieje się to wbrew jego woli, miał prawo do godziwej zapłaty. Po trzecie, towarzyszące temu przepisy o ochronie kapitału w interesie wierzycieli mają przeciwdziałać nadmiernemu pobraniu z majątku spółki kosztem kapitałów własnych, w tym zwłaszcza kapitału zakładowego. Tyle, ale tylko tyle.
Jaki z tego wniosek podatkowy?
Taki, że organy podatkowe, odwołując się do zasady autonomii prawa podatkowego, nie mogą lekceważyć ustawodawcy kodeksowego normującego system ochrony wspólników i akcjonariuszy w spółkach kapitałowych. Bo przecież jest to ten sam ustawodawca. Zarzut pozorności czynności (o którym wiemy z komunikatu spółki Emperia Holding) jest o tyle trudny do zaakceptowania, że nie sposób mówić o pozorności, gdy wspólnik przyjął, iż nie jest mu potrzebna żadna ochrona i umorzenie przymusowe może nastąpić nawet niezwłocznie po wprowadzeniu przesłanek do umowy spółki.