\Właściciele łajb i kutrów, oferujący rejsy dla wędkarzy i nurków, płacą 8, a nie 23 proc. VAT, jak jeszcze niedawno utrzymywała skarbówka.
To sukces DGP, który od dawna informował o krzywdzącej wykładni fiskusa. Nowa wynika z interpretacji ogólnej ministra rozwoju i finansów z 13 stycznia 2017 r. (nr PT1.8101.13. 2016.KSB.680).
W 2015 r. urzędnicy rozpętali na Wybrzeżu prawdziwą burzę. Kontrolowali armatorów oferujących rejsy dla wędkarzy i nurków i niemal u każdego stwierdzali zaległości w VAT. Twierdzili, że rejsy są opodatkowane stawką 23 proc. Z tego powodu kilkuset firmom groził upadek, ale nie dawały za wygraną (patrz. „Fiskus szaleje nad morzem”, DGP nr 183/2015).
Problemy z fiskusem mieli także przewoźnicy śródlądowi, którzy oferowali rejsy wycieczkowe np. po Kanale Elbląskim. I to nawet gdy poza widokami nie oferowali żadnych dodatkowych atrakcji (pisaliśmy o tym w artykule „Dla urzędu skarbowego rejs nie jest przewozem” nr 235/2015).
– Od początku staliśmy na stanowisku, że usługi związane z rejsami, wliczone w cenę, podlegają opodatkowaniu według stawki 8 proc. – mówi Ewa Matuszewska, doradca podatkowy z Tax Center.
Wyjaśnia, że pod koniec 2016 r. fiskus zaczął zmieniać zdanie na korzyść armatorów. Jednak dopiero wydana 13 stycznia 2017 r. interpretacja ogólna uspokoiła cały sektor świadczący tego rodzaju usługi.
Jaką usługę świadczą przedsiębiorcy / Dziennik Gazeta Prawna
Transport czy rekreacja
Chodzi o przewoźników, którzy zarejestrowali jako działalność gospodarczą transport morski, przybrzeżny i pasażerski (PKD 50.10). Nie ulega wątpliwości, że sama usługa transportowa podlega VAT według obniżonej 8-proc. stawki. Problem brał się z tego, że często podczas rejsu dzieje się o wiele więcej. Przykładowo wędkarze nie tylko docierają do określonych miejsc na akwenie, ale mogą zjeść coś po drodze, przespać się, przechować złowione przez siebie ryby, zaopatrzyć się w przynętę itp.
Armatorzy uważali, że wszystkie te świadczenia są, tak jak transport, objęte 8-proc. VAT. Tak też rozliczali podatek.
Fiskus twierdził jednak, że na skutek dodatkowych świadczeń usługa przestaje być transportem, a staje się rekreacją (z 23-proc. VAT).
Minister rozwoju i finansów wydał w końcu interpretację ogólną, w której stwierdził, że właściwa jest stawka 8 proc. Co prawda wynika z niej, że armatorzy świadczą usługę sportowo-rekreacyjną (a nie transportową), ale i tak co do zasady będzie ona opodatkowana preferencyjnie. Minister stwierdził, że podróż statkiem połączona z konsumpcją posiłków, noclegiem i innymi świadczeniami typowymi dla rejsu wędkarskiego jest formą rekreacji, o której mowa w poz. 186 załączniku nr 3 do ustawy o VAT (pozostałe usługi związane z rekreacją – wyłącznie w zakresie wstępu).
„Dotyczy to jednak wyłącznie tych świadczeń, które zapewnione są w cenie usługi i normalnie (typowo) wchodzą w zakres tego rodzaju usług” – zastrzegł minister.
Tym samym rejsy będą opodatkowane 8-proc. VAT podobnie jak usługi siłowni, na które kupuje się bilet wstępu, a korzysta ze wszystkich atrakcji wliczonych w cenę.
Rejsy śródlądowe
Ewa Matuszewska zwraca uwagę na to, że interpretacja ogólna nie odnosi się wprost do przedsiębiorców oferujących śródlądowe rejsy wycieczkowe. Mówi jedynie o rejsach dla wędkarzy i nurków, którzy niejako przy okazji korzystają z dodatkowych atrakcji oferowanych w cenie.
– Przewoźnicy śródlądowi powinni jednak również mieć prawo do stawki preferencyjnej, bo jak przyznaje sam fiskus, świadczą usługę sportowo-rekreacyjną, która jest powiązana ze wstępem klienta na statek – uważa ekspertka.
Za potwierdzeniem tej tezy przemawia także prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z 31 sierpnia 2016 r. (sygn. akt I SA/Ol 187/16). Stwierdził on, że 8-proc. stawce podlega zarówno wejście na statek, jak i podróż nim, „bez względu na to, co kierowało pasażerem, który skorzystał z usługi”. Podkreślono, że preferencja dotyczy także korzystania z atrakcji wliczonych w cenę rejsu.
Część jednak przegrała
Nie wszystkim armatorom udało się uniknąć konsekwencji dotychczasowego negatywnego stanowiska fiskusa. Niektórzy przegrali i to w sądach, czego przykładem wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego akceptujące poprzednie stanowisko resortu (np. z 9 września 2016 r., sygn. akt I FSK 2115/15 i z 25 października 2016 r., sygn. akt I FSK 305/15).
Nie mają oni już żadnej szansy na podważenie tych wyroków, bo wydanie przez ministra interpretacji ogólnej nie daje podstaw do wznowienia ani postępowania sądowego, ani administracyjnego. Mogą jedynie składać wnioski o umorzenie zaległości podatkowych w związku z wydaną interpretacją ogólną. Nie wiadomo jednak, czy fiskus się do nich przychyli. ⒸⓅ
Jacek Aninowski dyrektor generalny ds. obsługi postępowań w Instytucie Studiów Politycznych prof. W. Modzelewskiego / Dziennik Gazeta Prawna
OPINIA
Minister niczym strażak, gasi pożary
Wydając interpretację ogólną, minister rozwoju i finansów po raz kolejny gasi pożar, który sam wywołał. Można oczywiście powiedzieć, że na tym polega istota interpretacji ogólnej, która ma zapewniać jednolitość stosowania przepisów prawa podatkowego. Tyle że przez dłuższy czas praktyka organów podatkowych w zakresie rejsów połączonych z wędkowaniem i nurkowaniem, gdzie obok tych usług wykonywane są też inne poboczne świadczenia, była jednolita i oczywiście niekorzystna dla armatorów. Również sądy wojewódzkie i Naczelny Sąd Administracyjny popierały stanowisko prezentowane przez organy.
Oczywiście należy jak najbardziej zgodzić się z tezą reprezentowaną teraz przez MF i pozwalającą na stosowanie stawki obniżonej. Ale trzeba też pamiętać, że pozostaje duża część przedsiębiorców, w stosunku do których już zakończono postępowania i na których ciążą z tego tytułu zaległości podatkowe. W tym przypadku dobrze by było, gdyby po ewentualnych wnioskach takich przedsiębiorców o umorzenie zaległości podatkowych właściwe organy uznały istnienie ważnego interesu publicznego i w ten sposób naprawiły całą sytuację.